Najnowszy album polskiej legendy jest wyjątkowy co najmniej pod kilkoma względami. Najdłuższa studyjna przerwa – trwająca 7 lat – zaowocowała najkrótszym wydawnictwem w dotychczasowej dyskografii Dezertera. „Kłamstwo To Nowa Prawda” trwa niespełna 27 minut i jest bez wątpienia najbardziej agresywnym wydawnictwem zespołu od wielu lat. Czytaj dalej Dezerter – Kłamstwo To Nowa Prawda
Archiwa tagu: punk
Pidżama Porno – Sprzedawca Jutra
Sporo wody upłynęło w Warcie od ostatniej płyty Pidżamy. Przez te kilkanaście lat do czynienia mieliśmy z rozwiązaniami, reaktywacjami, ostatnimi trasami koncertowymi, pożegnalnymi trasami koncertowymi i ostatnimi pożegnalnymi trasami koncertowymi. Wiadomo skąd w ostatnich latach inspirację czerpie Slayer;) Czytaj dalej Pidżama Porno – Sprzedawca Jutra
Bad Religion – Age Of Unreason
Kiedy 6 lat temu ekipa Bad Religion ogłaszała, że „True North” będzie ich ostatnim albumem, miałem ambiwalentne odczucia. Z jednej strony muzyka zespołu towarzyszyła mi przez wiele lat i do dziś często wracam do kilku albumów. Z drugiej – krążek nie powalał i był gorszą kopią poprzednich z kilkoma lepszymi momentami. Czytaj dalej Bad Religion – Age Of Unreason
Poison Heart – Heart Of Black City
Do pracy jeżdżę samochodem. Spędzam w nim co najmniej 40 minut dziennie przez 5 dni w tygodniu. Przez ostatnie kilkanaście dni towarzyszem moich przygód w korkach był zespół Poison Heart. „Heart Of Black City” jest trzecim pełnoprawnym albumem w dyskografii warszawskiej ekipy. Przyznam szczerze, że do niedawna nie znałem twórczości tego zespołu Czytaj dalej Poison Heart – Heart Of Black City
Burn The Priest – Legion: XX
Z okazji zbliżającego się 20-lecia istnienia ekipa Lamb Of God wydała nowy album. Ale żeby nie było zbyt łatwo: zrobiła to pod szyldem Burn The Priest a album zawiera same covery. Od razu należą się wyjaśnienia. Otóż Burn The Priest to pierwsza nazwa Lamb Of God, pod którą zespół egzystował w latach 1994-1999. Covery są natomiast swego rodzaju hołdem dla zespołów, które odegrały szczególną rolę w kształtowaniu stylu grupy. Czytaj dalej Burn The Priest – Legion: XX
Bad Religion – Recipe For Hate
Po bardzo udanym eksperymencie jakim był „Generator” zespół w ekspresowym tempie wrócił na właściwe – punkowe tory. Jednak nie do końca bo już na pierwszy rzut oka/ucha słychać, że nie jest to powrót do złotych czasów wielkiej trójcy: „Suffer”, „No Control” i „Against The Grain” tylko raczej powolne zapuszczanie korzeni w amerykańskim pop punku, którego podwaliny ekipa Bad Religion sama tworzyła.
Szybkich, krótkich i skoncentrowanych petard z ww wydawnictw raczej tu nie uświadczymy. „Recipe For Hate” to 13 pełnoprawnych utworów nie krótszych niż 2 minuty. Jedynie „Lookin’ In” i otwierający album utwór tytułowy przypominają klimaty sprzed lat. Reszta to już zupełnie inna (chociaż nadal punkowa) bajka, której zaczątki w niewielkich ilościach pojawiły się na „Against The Grain”. Czytaj dalej Bad Religion – Recipe For Hate
Bad Religion – Generator
Po wydaniu trzech klasycznych, wybornych albumów („Suffer”, „No Control” i „Against The Grain”), które są filarami gatunku ekipa Bad Religion postanowiła coś zmienić. Efektem tego postanowienia jest „Generator” – krążek niby typowy dla zespołu ale jednak zupełnie inny od poprzednich. Zanim jeszcze włożymy płytkę do odtwarzacza w oczy rzuca się rzecz następująca – tracklista. Poprzednie albumy to kolejno 15, 15 i 17 utworów. Na „Generatorze” jest ich tylko 11. Całość ma nieco ponad 30 minut (z całej czwórki jedynie „Against The Grain” jest dłuższy). Zatem w końcu można uznać, że mamy do czynienia z normalnymi utworami trwającymi w okolicach „tolerancji czasu antenowego”. Druga rzecz rzucająca się w oczy a właściwie uszy to sama zawartość krążka. Zespół nagrał cholernie smutną, ponurą i przygnębiającą płytę. Ja wiem – do tej pory Graffin nie śpiewał o ptaszkach i motylkach tylko tematyka tekstów od początku obraca się w podobnych rejonach Czytaj dalej Bad Religion – Generator
AFI – Black Sails In The Sunset
Kiedyś nie lubiłem cyfrowej muzyki, serwisów streamingowych i różnych innych powiązanych wynalazków. Nadal uważam, że dobry artysta zasługuje na to żeby te „parę” zł w niego (a bardziej w wytwórnię i innych pośredników) zainwestować. Nie zmienia to faktu, że takie serwisy jak Deezer, Spotify czy (w moim przypadku) Wimp często się przydają. Niedawno poczułem nieodpartą pokusę posłuchania Bad Religion. Akurat byłem poza domem, nie było dostępu do płyt zatem trzeba było szybko ściągnąć album na telefon. Serwis zasugerował mi, że jeśli lubię Bad Religion to z pewnością spodoba mi się AFI. A pewnie, że się spodoba – przecież znam ich od ponad 10 lat;) Po wydaniu Sing The Sorrow zespół odjechał w kierunku, który nie do końca rozumiałem/akceptowałem zatem nasze drogi się rozeszły. Szybko ściągnąłem ich najnowszy album – Burials z nadzieją, że będzie to AFI, które znam sprzed lat. Czytaj dalej AFI – Black Sails In The Sunset
Dezerter – Większy Zjada Mniejszego
„Naszym rodakom żyje się coraz lepiej. Młodzi ludzie chętnie zakładają rodziny bo ich na to stać: mają swoje 4 kąty, dobrą, perspektywiczną pracę i wysokie zarobki. Służba zdrowia pracuje jak należy: nie ma kolejek do specjalistów, wszelkie zabiegi wykonywane są od ręki. Wszyscy poruszamy się po drogach ekspresowych/autostradach, ewentualnie ultra szybkimi pociągami. Buntownicy, dezerterzy, maruderzy nie mają racji bytu bo tak na prawdę nie ma na co narzekać, przeciwko czemu się buntować i przeciwko czemu protestować…” Pewnie są takie miejsca na Ziemi, w których ludzie mogą tak mówić. My natomiast od ćwierćwiecza żyjemy w „nowej” rzeczywistości, w najwspanialszym i najbardziej efektywnym systemie wymyślonym przez ludzi… Buntownicy, maruderzy i ludzie będący na „nie” mają się bardzo dobrze. Bardzo dobrze ma się również Dezerter Czytaj dalej Dezerter – Większy Zjada Mniejszego
Dezerter – Mam Kły Mam Pazury
Wczoraj ekipa Dezertera ogłosiła, że 6 października światło ujrzy ich nowy krążek – Większy Zjada Mniejszego. A ja korzystając z okazji chciałbym się dziś cofnąć o 18 lat do roku 1996 kiedy to ukazał się jeden z moich ulubionych albumów zespołu – Mam Kły Mam Pazury. Właśnie tę odsłonę Dezertera lubię najbardziej: męczącą, drażniącą, ciężkostrawną, toporną a jednocześnie intrygującą i bez reszty wciągającą. Właściwości te do perfekcji zostały opanowane na kolejnym krążku – Ziemia Jest Płaska – ale i tutaj mamy tego bardzo dużo. Otwarcie miażdży: od pierwszych sekund otwierającego album utworu tytułowego aż do zakończenia 7 na liście „4 Rano” nie mamy ani chwili wytchnienia. Jeśli zespół nie atakuje nas agresją i ekspresowym tempem jak np. w 2 utworach wspomnianych przed chwilą, „Zasady Dynamiki Tłumu”(świetny i jakże prawdziwy tekst….) albo „Czego Chcesz” to zniewala petardami typu „Szepty I Krzyki”. Czytaj dalej Dezerter – Mam Kły Mam Pazury