Chyba nie trzeba nikogo uświadamiać, że grunge najlepsze lata ma już niestety za sobą. Sam łapię się często na twierdzeniu, że z wielkich pozostał jedynie Eddie Vedder – reszta wspólnie imprezuje gdzieś w zaświatach. Ale twierdzenie to nie jest prawdziwe bo na scenie pozostał jeszcze Jerry Cantrell, który poza byciem gitarzystą pełnił też w Alice In Chains rolę wokalisty równie istotną co Staley. Czytaj dalej Jerry Cantrell – I Want Blood
Archiwa tagu: rock
David Gilmour – Luck And Strange
Od ostatniego solowego wydawnictwa Davida Gilmoura minęło 9 lat. W tym czasie świat się nie zawalił i nie stanął na głowie, chociaż tutaj to kwestia gustu. Ważne, że mogłoby minąć kolejne 9 lat bez nowego materiału od legendy i prawdopodobnie nic by się nie wydarzyło. Kontynuacja „Rattle That Lock” mogłaby się w ogóle nie ukazać i też niewiele by to zmieniło. Czytaj dalej David Gilmour – Luck And Strange
Greenleaf – The Head & The Habit
Często mówi się, że lato to sezon ogórkowy w wielu dziedzinach: sporcie, kinie, muzyce. Rok 2024 zdaje się zaprzeczać tej tezie ponieważ po piłkarskim Euro (które zakończyło się jeszcze wiosną) nadeszły Igrzyska. W świecie filmowym również jest ciekawie. A muzycznie? Czytaj dalej Greenleaf – The Head & The Habit
Pearl Jam – Dark Matter
„Lightning Bolt” i „Gigaton” dzieliło 7 lat studyjnej ciszy. Na jego następcę nie trzeba było czekać aż tak długo i „Dark Matter” ukazał się po 4 latach. W tym czasie doszło do pewnego bardzo smutnego wydarzenia. 22 lutego 2022 roku zmarł Mark Lanegan i w tym momencie Eddie Vedder stał się ostatnim „wielkim wokalem” sceny grunge. Czytaj dalej Pearl Jam – Dark Matter
Queens Of The Stone Age – In Times New Roman…
Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem tak trudne początki z jakimś albumem. Nie podszedł mi żaden z trzech zapowiadających album singli. Przeleciały bez echa, nie zostawiając nic w głowie, nawet chęci do powrotu do nich. Pierwsze przesłuchanie w dniu premiery również nie wywołało u mnie żadnych emocji. Album poszedł w odstawkę. Jednak z sentymentu i tak kupiłem krążek w wersji fizycznej. Czytaj dalej Queens Of The Stone Age – In Times New Roman…
Metallica – 72 Seasons
Nie zliczę ile to razy zamawiałem preordera tylko i wyłącznie ze względu na sentyment do starych czasów. Mniej więcej tyle samo razy dochodziłem później do wniosku, że pieniądze te można było wydać na cokolwiek innego. Sentyment oczywiście zadziałał też w przypadku nowej Metalliki. Czytaj dalej Metallica – 72 Seasons
Riverside – ID.Entity
W 2022 roku minęło sporo czasu zanim pojawił się album, na który czekałem. W bieżącym sytuacja jest zgoła odmienna ponieważ wystarczyły niespełna 3 tygodnie by pojawiła się premiera, która nie dość, że była wyczekiwana przez wielu to jeszcze narobiła sporo zamieszania już przed premierą. A żeby było ciekawiej to zamieszanie to było spowodowane skrajnymi emocjami jakie wywołały zapowiedzi “ID.Entity” a właściwie jedna z nich. Czytaj dalej Riverside – ID.Entity
Collage – Over And Out
Może i wstyd się przyznać ale o Collage dowiedziałem się dopiero gdy w Internecie zrobiło się głośno o “Over And Out”. Na coraz to nowszych portalach pojawiały się recenzje nowego albumu: bardzo pozytywne i pochlebne. Można zatem było wnioskować, że coś jest na rzeczy i w związku z tym wypadało sprawdzić temat osobiście. Czytaj dalej Collage – Over And Out
Afghan Whigs – How Do You Burn?
Chyba każdy z nas ma jeden lub kilka wybranych zespołów, które bardzo lubi ale do których twórczości wraca raczej na zasadzie okazjonalnej a nie systematycznej. Ja mam tak z Afghan Whigs. Szanuję praktycznie każdy album Amerykanów ale przesłuchanie chociażby “Gentlemana” czy “Black Love” to dla mnie pewnego rodzaju rytuał, który odprawiam raz na kilka miesięcy. Czytaj dalej Afghan Whigs – How Do You Burn?
Asgaard – What If…..
Ekipa z Lewina Brzeskiego istnieje na muzycznej scenie od prawie 30 lat. Jakimś cudem udało mi się przeoczyć ich twórczość co może się wydawać o tyle dziwne, że do 2022 roku zespół nagrał 6 pełnoprawnych albumów. Na swoje usprawiedliwienie biorę fakt, że Asgaard obraca się w rejonie gotyckiego i symfonicznego metalu, z którym nie do końca jest mi po drodze. Czytaj dalej Asgaard – What If…..