Po kilku latach kombinowania zakończonych niepowodzeniem w końcu się udało i dotarłem do Gdańska na święto metalu czyli 4 dni naładowanych po brzegi muzyką z różnych części świata. Oto garść moich spostrzeżeń na temat festiwalu oraz słów kilka na temat wybranych koncertów. Zaczniemy właśnie od nich. Czytaj dalej Mystic Festival okiem debiutanta
Sadist- Something To Pierce
Trzeba przyznać, że algorytmy serwisów streamingowych sugerujące nową muzykę często przynoszą „złote strzały”. Sam wielokrotnie trafiłem w ten sposób na albumy, po przesłuchaniu których szybko zapoznawałem się z całą dyskografią i ta prędzej czy później lądowała u mnie na półce w wersji fizycznej. Czytaj dalej Sadist- Something To Pierce
Deafheaven – Lonely People With Power
Ekipa Deafheaven jest niewątpliwym fenomenem na scenie ciężkiego grania. Zespół powstał w 2010 roku a już 3 lata później podbił rynek nagrywając swój drugi album, o którym głośno mówi się nadal – po kilkunastu latach od premiery. Mowa tu oczywiście o „Sunbather”, który mocno namieszał nie tylko w gatunku ale też w podsumowaniach 2013 roku. Czytaj dalej Deafheaven – Lonely People With Power
Behemoth – The Shit Ov God
Krótko po premierze poprzedniego albumu Behemotha trafiłem w Internecie na opinię, że świat zaczął interesować się zespołem w momencie gdy tak na prawdę nie ma już czym. Oczywiście pod komentarzem była zagorzała dyskusja gdzie pełno było entuzjastów jak i sceptyków twórczości Gdańszczan. Sama wypowiedź natomiast może i była trochę nieszczęśliwa ale jednak dawała do myślenia.
Kadavar – I Just Want To Be A Sound
Pamiętam jak około 10 lat temu ekipa Kadavar w ekspresowym tempie podbiła moje serce serwując dużą dawkę mojego ulubionego stonera ale w formie trochę innej niż wiele kapel, które znałem już wcześniej. Berlińczycy bowiem ubrali stonera w retro szaty rodem z lat 70tych. Mieli przy tym niesamowitą umiejętność pisania chwytliwych utworów i do dziś na moich głośnikach często goszczą chociażby „Dust” czy „Fire” z ich drugiego albumu. Czytaj dalej Kadavar – I Just Want To Be A Sound
Machine Head – Unatoned
Praktycznie każdą recenzję kolejnych albumów Machine Head można rozpocząć w ten sam sposób: historia zespołu to swoista sinusoida pełna wzlotów i upadków, albumów które stały się klasykami ale też i takich, które najchętniej wymazałoby się z dyskografii lub jeszcze lepiej – z pamięci. Po beznadziejnym wręcz “Catharsis” przyszła zwyżka formy w postaci “Of Kingdom And Crown”. Czytaj dalej Machine Head – Unatoned
Messa – The Spin
Pamiętam jak olbrzymie wrażenie zrobił na mnie “Close” kiedy to ukazał się w 2022 roku. Trzeci album Messy bardzo długo nie opuszczał mojego odtwarzacza w zasadzie tylko wymieniając się miejscem z dwoma wcześniejszymi wydawnictwami nagranymi przez Włochów. W recenzji wspomniałem o tym, że fajnie byłoby gdyby na nowy album nie trzeba było czekać 4 lata bo tyle dzieliło “Feast For Water” i “Close”. Czytaj dalej Messa – The Spin
Rwake – The Return Of Magik
Ekipa świrów z Little Rock jest moim zdaniem jedną z najbardziej oryginalnych i nietuzinkowych kapel z nurtu sludge. Są jednocześnie zespołem wybitnie niedocenionym, któremu nigdy nie udało się wypłynąć na szerokie wody i zawsze pozostawali w pewnej – swojej niszy. Duży wpływ na to miała z pewnością specyfika ich muzyki i jej nieprzystępność. Czytaj dalej Rwake – The Return Of Magik
Pentagram – Lightning In A Bottle
Kilka tygodni temu pewien starszy pan został wielką gwiazdą internetowych memów. Dla dużej części internautów stał się postacią komiczną ze swoimi roztrzepanymi włosami i wytrzeszczem oczu. Jednak z pewnością znalazło się też i grono, które zgłębiło temat i dowiedziało się, że ten starszy pan to Bobby Liebling czyli założyciel Pentagram – ekipy, która zaczęła grać tradycyjny doom metal tylko chwilę później niż zrobili to prekursorzy gatunku czyli Black Sabbath. Czytaj dalej Pentagram – Lightning In A Bottle
Red Fang – Deep Cuts
W tym roku mija 20 lat od powstania Red Fang. W tym czasie ekipa świrów z Portland nagrała 5 pełnoprawnych albumów (4 jeśli debiutancki „Red Fang” uznać za kompilację m.in. wcześniejszych EPek jak to robi chociażby serwis RateYourMusic). Dwie dekady to sporo czasu i warto tę okrągłą rocznicę jakoś uczcić. Można to zrobić nagrywając nowy album co miałoby sens patrząc na to, że „Arrows” ma już 4 lata. Czytaj dalej Red Fang – Deep Cuts