Każdy kolejny album berlińskiego The Ocean Collective to świetna okazja do poszerzenia swojej wiedzy z różnych zakresów. Dzięki Niemcom nieświadomi fani mogli zgłębić zasady poglądów: heliocentrycznego i antropocentrycznego, poznać budowę oceanów, procesy eoliczne czy cofnąć się do czasów prekambryjskich. Oczywiście zawartość albumów nie jest w 100% skoncentrowana na wymienionych tematach jednak zawiera pewien „korzeń”. Czytaj dalej The Ocean – Phanerozoic I: Palaeozoic
Archiwa tagu: post metal
Solstafir – Berdreyminn
Po pierwszym kontakcie z „Berdreyminn” jedyne co mogłem powiedzieć dobrego o tym albumie to to, że ma piękną, niesamowicie klimatyczną okładkę i że druga połowa „Blafjall” jest świetna. Tyle. Zdziwieni? Ja też początkowo byłem bo „Berdreyminn” nie miał dobrego startu. Można nawet powiedzieć, że start ten był zły i cholernie rozczarowujący.
Po co najmniej 3 genialnych poprzednikach fani zespołu mogli oczekiwać podtrzymania dobrej passy i kolejnego wybitnego albumu. Czytaj dalej Solstafir – Berdreyminn
Moanaa – Passage
Jaki jest post metal – każdy widzi. Według wielu jest to gatunek do granic wyeksploatowany, taki – z którego już nic nie da się wycisnąć.
Zespoły z tego nurtu zdają się jednak nic z tego nie robić i co jakiś czas na świat wypuszczany jest kolejny świetny przykład na to, że nawet z prawie suchej gąbki da się jeszcze coś wycisnąć. Czytaj dalej Moanaa – Passage
Blindead – Ascension
Po pierwszym przesłuchaniu „Absence” byłem w dużym szoku i jednocześnie bardzo mocno pragnąłem aby ekipa Blindead nagrała jeszcze album w klimacie „Affliction…”.
Po końcowych dźwiękach „Ascension” odczucia miałem podobne ale zdecydowanie słabsze. Szok oczywiście był ale tym razem rozłożony na raty.
Pierwsza jego fala nadeszła gdy w marcu zeszłego roku Patryk Zwoliński opuścił zespół. Czytaj dalej Blindead – Ascension
Mouth Of The Architect – Path Of Eight
Pierwszy kontakt z „Path Of Eight” może być dla fanów zespołu dość dużym zaskoczeniem (zwłaszcza dla tych, którzy są z zespołem od dawna).
Chociaż z drugiej strony zapowiedź zmian mogliśmy już usłyszeć na poprzednim krążku – „Dawning”. „Path Of Eight” nie jest bezpośrednią kontynuacją poprzednika tylko dalszym dużym krokiem naprzód. Czytaj dalej Mouth Of The Architect – Path Of Eight
Neurosis – Fires Within Fires
Neurosis to klasa sama w sobie: legenda, prekursor stylu, wzorzec do naśladowania, punkt odniesienia i w kręgach post metalu obiekt kultu.
Oczywiście to uwielbienie jest jak najbardziej słuszne – gdyby nie ekipa z Oakland pewnie dziś nie istniałaby większość zespołów z tego gatunku, które nawet jeśli wypracowały własny styl to i tak wcześniej musiały oprzeć go na jakichś filarach. Czytaj dalej Neurosis – Fires Within Fires
Obscure Sphinx – Epitaphs
Rok 2016 jest wyjątkowo obfity w interesujące premiery muzyczne. Za nami jest już wiele ale najciekawsze dopiero się zaczyna i do końca roku na mojej półce wyląduje jeszcze kilkanaście krążków. Spośród kilkudziesięciu tegorocznych zapowiedzi Obscure Sphinx był jedną z najbardziej przeze mnie wyczekiwanych.
Ogromny apetyt podsycił dodatkowo zapowiadający album „Nothing Left” – wielowątkowa, rozbudowana kompozycja oparta na wkręcającym się w głowę motywie, soczystych, przytłaczających riffach i Wielebnej w wyśmienitej formie. Czytaj dalej Obscure Sphinx – Epitaphs
Solstafir – Svartir Sandar
Nigdy nie byłem na Islandii. Od dawna jest to moim marzeniem, którego jak do tej pory nie udało się zrealizować. Widziałem natomiast setki (jeśli nie tysiące) zdjęć z tego pięknego, tajemniczego i niesamowicie oderwanego od naszej – polskiej rzeczywistości kraju.
Jeśli miałbym kiedykolwiek dopasować do nich soundtrack to z pewnością byłby to jeden z utworów z „Svartir Sandar”. Nic tak celnie nie oddaje uczucia towarzyszącego mi podczas oglądania islandzkich zdjęć jak dźwięki „Melrakkablús” i „Draumfari”. Czytaj dalej Solstafir – Svartir Sandar
Cult Of Luna and Julie Christmas – Mariner
Cult Of Luna słusznie uznawany jest za jeden z filarów post metalu. Dla wielu zespołów to co od lat robią Szwedzi jest wyznacznikiem i wzorem do naśladowania. Nic w tym dziwnego – każdy kolejny album Cult Of Luna to następna ich pozycja w post metalowej ekstraklasie i powód do szybszego bicia serca u fanów zespołu. Ci po świetnym „Vertikal” mogli mieć na prawdę spore apetyty.
The Ocean
Niemcy to bardzo poukładany naród. Ich powiatowe/gminne drogi po wielu latach używania są w lepszym stanie niż nasze świeżo oddane do użytku autostrady. Nawet w przygranicznych, biednych landach wszystko jest niesamowicie poukładane, trawniki równo przystrzyżone i nigdzie nie widać śladów śmiecenia (chyba że przetoczyli się tamtędy nasi rodacy;). Ogólnie „Ordnung muss sein”. Powiedzenie to nie sprawdza się w przypadku berlińskiej grupy The Ocean, która wydaje się być idealnym przeciwieństwem niemieckiego ładu. A to dlaczego? Z prostej przyczyny: grupa powstała w 2000 roku i w tym czasie przez jej szeregi zdążyło się przetoczyć kilkadziesiąt osób. Jakby komuś tego było mało to zespół miał również problem z nazwą i dlatego często określany jest jako The Ocean Collective. Czytaj dalej The Ocean