Na ekipę Black Tusk trafiłem w okolicach 2010 i premiery albumu „Taste The Sin”. W kolejnych latach zespół sukcesywnie raczył swoich fanów nowymi wydawnictwami
nagrywając do 2018 roku jeszcze 4 krążki. Ostatni z nich niespecjalnie porywał zatem swoje zespołowe retrospekcje ograniczałem do wcześniejszych albumów i już kilka lat temu przestałem wierzyć w to, że usłyszymy jeszcze coś nowego od ekipy z Savannah.
Archiwa tagu: metal
Furia – Huta Luna
Już w 2018 roku czyli 2 lata po wydaniu „Księżyc Milczy Luty” zacząłem się rozglądać za nowym wydawnictwem Furii. Zespół przyzwyczaił nas do mniej więcej takiej przerwy pomiędzy kolejnymi albumami. Lata mijały a następcy krążka z 2016 roku nadal nie było. Ten pojawił się dopiero 5 lat później i z miejsca podzielił nie tylko fanów zespołu. Czytaj dalej Furia – Huta Luna
Brujeria – Esto Es Brujeria
Brujeria to ekipa, która intryguje mnie od co najmniej kilku lat. Zespół złożony z bossów meksykańskich karteli narkotykowych, grający deathgrind, śpiewający po hiszpańsku i skrupulatnie pilnujący swojej tożsamości (bo przecież ściga ich FBI) to w rzeczywistości ekipa muzyków, z których spora część niewiele ma wspólnego z Meksykiem. Czytaj dalej Brujeria – Esto Es Brujeria
MuN – Nhemis
Wydana trzy lata temu „Presomnia” sprawiła, że dyskografia wrocławskiego zespołu z miejsca wylądowała w mojej kolekcji płyt. Na przestrzeni lat 2016-2020 zespół nagrał trzy wyraźnie różniące się od siebie albumy. Jednak każdy z nich wciągał i intrygował słuchacza w porównywalny sposób. Zatem nie mogę zaprzeczyć – już od dłuższego czasu czekałem na następcę „Presomnii”. Czytaj dalej MuN – Nhemis
Overkill – Scorched
Ciężko uwierzyć w to, że „Scorched” jest już dwudziestym albumem w dyskografii amerykańskiej legendy thrash metalu. Jeszcze ciężej oswoić się z faktem, że trzon zespołu oparty o Bobbiego „Blitza” Ellswortha i D.D. Verniego w ekspresowym tempie zbliża się do wieku emerytalnego. Czytaj dalej Overkill – Scorched
Metallica – 72 Seasons
Nie zliczę ile to razy zamawiałem preordera tylko i wyłącznie ze względu na sentyment do starych czasów. Mniej więcej tyle samo razy dochodziłem później do wniosku, że pieniądze te można było wydać na cokolwiek innego. Sentyment oczywiście zadziałał też w przypadku nowej Metalliki. Czytaj dalej Metallica – 72 Seasons
MAG – „Mag II: Pod Krwawym Księżycem”
Przynajmniej kilka razy w roku polska scena metalowa udowadnia, że jest niesamowicie silna i pomysłowa. I nie chodzi tu nawet o swoistą ekstraklasę, która od wielu lat ma ugruntowaną pozycję na rynku ale przede wszystkim o nowe zespoły udowadniające, że nawet do gatunku wyciśniętego jak cytryna można wnieść sporo świeżości. Jest to o tyle wartościowe, że spora część zespołów tworzy w naszym rodzimym języku – i chwała im za to. Czytaj dalej MAG – „Mag II: Pod Krwawym Księżycem”
Asgaard – What If…..
Ekipa z Lewina Brzeskiego istnieje na muzycznej scenie od prawie 30 lat. Jakimś cudem udało mi się przeoczyć ich twórczość co może się wydawać o tyle dziwne, że do 2022 roku zespół nagrał 6 pełnoprawnych albumów. Na swoje usprawiedliwienie biorę fakt, że Asgaard obraca się w rejonie gotyckiego i symfonicznego metalu, z którym nie do końca jest mi po drodze. Czytaj dalej Asgaard – What If…..
Lamb Of God – Omens
Przyznam szczerze, że po ostatnim, bardzo przeciętnym albumie w ogóle nie czekałem na nowe wydawnictwo Amerykanów z Richmond. O tyle też większe było moje zaskoczenie gdy w sieci pojawiła się pierwsza zapowiedź nowego albumu bo przecież od poprzedniego minęły dopiero 2 lata zatem jeśli zespołowi zajęło poprzednio 5 lat aby nagrać takiego gniotka to z czym do czynienia będziemy mieli tym razem? Czytaj dalej Lamb Of God – Omens
Slipknot – The End, So Far
Prawie ćwierć wieku zajęło ekipie Slipknota wypełnienie kontraktu z Roadrunnerem. Amerykanie zaliczyli genialny start w wytwórni gdy na przełomie wieków za sprawą debiutu i „Iowa” mocno namieszali na metalowej scenie wprowadzając na nią lekki powiew świeżości. Później bywało różnie chociaż tendencję można uznać za zwyżkową ponieważ wydany w 2019 roku „We Are Not Your Kind” jest albumem co najmniej udanym. Czytaj dalej Slipknot – The End, So Far