Furia, Morowe, Mgła, Odraza, Licho, Kły, Gorycz. Brakuje jeszcze tylko Chandry, Gehenny i Marazmu aby stworzyć idealny opis szczecińskiej zimy. Jednak gdy skreślimy „braki” to na liście otrzymamy spis polskich zespołów obracających się wokół sceny black metalowej. Jakiś czas temu przy okazji jednej z kolejnych premier spotkałem się z krytycznym komentarzem, którego autor zarzucał, że pojawia się kolejny taki sam projekt tylko z inną nazwą. Czytaj dalej Gorycz – Kamienie
Archiwa tagu: sludge
Grief Circle – Weightless
O tym, że Polska „umie” w różne post metale wiemy już od dawna. Na przestrzeni ostatnich lat ukazało się wiele wydawnictw, które zyskały uznanie nie tylko w kraju ale również i na świecie. Kończący się 2022 rok pod kątem gatunkowym wypada mocno średnio. Jednak sytuację próbuje swoim debiutanckim albumem ratować pochodzący z Sosnowca Grief Circle. Czytaj dalej Grief Circle – Weightless
Chat Pile – God’s Country
Czy zastanawialiście się kiedyś jakby to było gdyby muzyka mogła pachnieć? Ja sam czuję letnią bryzę i łąkę pełną kwiatów słuchając niektórych utworów np. The War On Drugs. Jednak życie nie składa się z samych przyjemności i po drugiej stronie barykady stoi (a właściwie płynie) wywalona kanaliza, ścieki, zsypy w wieżowcach czy toitoi na Woodstocku. I właśnie mniej więcej tak pachniałby „God’s Country”. Czytaj dalej Chat Pile – God’s Country
Tankograd – Klęska
Z nazwą Tankograd spotykałem się już wielokrotnie jednak nigdy nie było nam po drodze. Dopiero tegoroczny Red Smoke Fest i rozmowa z właścicielem Piranha Records sprawiła, że sięgnąłem po „Klęskę”. I to głównie dlatego, że Patryk w ekspresowym tempie wytłumaczył mi, że warszawska ekipa nie jest kolejnym komicznym tworem typu Sabaton tylko czymś zdecydowanie więcej. Czytaj dalej Tankograd – Klęska
Ufomammut – Fenice
Ufomammut był jednym z najlepszych odkryć, które przytrafiły mi się podczas mojego debiutanckiego uczestnictwa na festiwalu Red Smoke Fest w Pleszewie w 2018 roku. Zespół „kupił mnie” praktycznie od pierwszych dźwięków koncertu serwując granie apokaliptyczne, miażdżące, bezkompromisowe, totalne. Myślę, że w czasie koncertu Włochów nie spał nikt w promieniu kilku kilometrów. Czytaj dalej Ufomammut – Fenice
Krzta – ŻÓŁĆ.NISZCZENIE.ZGLISZCZE.
Przyznam szczerze, że jeszcze kilka tygodni temu nazwa Krzta niewiele mi mówiła. Jednak po fali bardzo pozytywnych opinii w polskim Internecie nie wypadało nie sięgnąć po drugi album tria z Olsztyna. Ale wszystko zaczęło się od okładki, która przykuła moją uwagę w poście z recenzją albumu na fanpage’u Metalurgii. Czytaj dalej Krzta – ŻÓŁĆ.NISZCZENIE.ZGLISZCZE.
Baroness – Gold & Grey
Nie ukrywam, że „Gold & Grey” był w mojej ścisłej czołówce najbardziej oczekiwanych tegorocznych premier. Wielki entuzjazm co jakiś czas próbowały ostudzić kolejne albumowe zapowiedzi. „Borderlines” za pierwszym razem nie przesłuchałem do końca. Utwór „podszedł” dopiero po kilkudziesięciu próbach. Z „Seasons” było lepiej chociaż nie mogę powiedzieć, że utwór ten mnie porwał. Czytaj dalej Baroness – Gold & Grey
High On Fire – Electric Messiah
Jak do tej pory 2018 rok był dla mnie wyjątkowo nieudany pod kątem muzycznym. Zazwyczaj już pod koniec roku poprzedzającego w głowie mam datę nadchodzącej, interesującej mnie premiery. Nieszczęsne „2018” premiery, na które naprawdę czekałem, przyniosło mi dopiero w październiku. Nie ukrywam, że na szczycie listy znalazły się 2 pozycje metalowe: wśród nich właśnie High On Fire. Czytaj dalej High On Fire – Electric Messiah
Converge – The Dusk In Us
Converge to taki muzyczny Zawisza, na którym zawsze można polegać. I nie są to słowa rzucone na wiatr o czym mogą świadczyć chociażby oceny albumów zespołu na rateyourmusic. Nawet muzycznym legendom przytrafiały się potknięcia i wydawnictwa zmieszane z błotem a tu (poza debiutem i splitem z Agoraphobic Nosebleed) jak wół wszystko ma średnią powyżej 3,5. Czytaj dalej Converge – The Dusk In Us
Mastodon – Emperor Of Sand
Z ekipą Mastodona mam od dłuższego czasu problem. Praktycznie od początku ich styl ewoluował i każdy album był inny. Jednak po wydaniu na prawdę dobrego „Crack The Skye” coś poszło nie tak i od „The Hunter” grupa zaczęła kierować się w rejony, o które wcześniej bym ich nie podejrzewał. „Once More 'Round The Sun” brnął w niezrozumiałe dla mnie rejony jeszcze bardziej. Czytaj dalej Mastodon – Emperor Of Sand