Converge to taki muzyczny Zawisza, na którym zawsze można polegać. I nie są to słowa rzucone na wiatr o czym mogą świadczyć chociażby oceny albumów zespołu na rateyourmusic. Nawet muzycznym legendom przytrafiały się potknięcia i wydawnictwa zmieszane z błotem a tu (poza debiutem i splitem z Agoraphobic Nosebleed) jak wół wszystko ma średnią powyżej 3,5. Czytaj dalej Converge – The Dusk In Us
Archiwa tagu: sludge
Mastodon – Emperor Of Sand
Z ekipą Mastodona mam od dłuższego czasu problem. Praktycznie od początku ich styl ewoluował i każdy album był inny. Jednak po wydaniu na prawdę dobrego „Crack The Skye” coś poszło nie tak i od „The Hunter” grupa zaczęła kierować się w rejony, o które wcześniej bym ich nie podejrzewał. „Once More 'Round The Sun” brnął w niezrozumiałe dla mnie rejony jeszcze bardziej. Czytaj dalej Mastodon – Emperor Of Sand
Neurosis – Fires Within Fires
Neurosis to klasa sama w sobie: legenda, prekursor stylu, wzorzec do naśladowania, punkt odniesienia i w kręgach post metalu obiekt kultu.
Oczywiście to uwielbienie jest jak najbardziej słuszne – gdyby nie ekipa z Oakland pewnie dziś nie istniałaby większość zespołów z tego gatunku, które nawet jeśli wypracowały własny styl to i tak wcześniej musiały oprzeć go na jakichś filarach. Czytaj dalej Neurosis – Fires Within Fires
Lody Kong – Dreams And Visions
Max Cavalera to człowiek instytucja, według którego można nastawiać zegarki – systematycznie zasypuje słuchaczy nowymi wydawnictwami. Kiedyś Sepultura, dziś Soulfly, Cavalera Conspiracy i inne wynalazki typu Killer Be Killed. Mimo nawału pracy: koncertowania i hurtowego nagrywania nowych albumów, Max znalazł również czas na założenie rodziny i spłodzenie potomstwa. Czytaj dalej Lody Kong – Dreams And Visions
The Ocean
Niemcy to bardzo poukładany naród. Ich powiatowe/gminne drogi po wielu latach używania są w lepszym stanie niż nasze świeżo oddane do użytku autostrady. Nawet w przygranicznych, biednych landach wszystko jest niesamowicie poukładane, trawniki równo przystrzyżone i nigdzie nie widać śladów śmiecenia (chyba że przetoczyli się tamtędy nasi rodacy;). Ogólnie „Ordnung muss sein”. Powiedzenie to nie sprawdza się w przypadku berlińskiej grupy The Ocean, która wydaje się być idealnym przeciwieństwem niemieckiego ładu. A to dlaczego? Z prostej przyczyny: grupa powstała w 2000 roku i w tym czasie przez jej szeregi zdążyło się przetoczyć kilkadziesiąt osób. Jakby komuś tego było mało to zespół miał również problem z nazwą i dlatego często określany jest jako The Ocean Collective. Czytaj dalej The Ocean
Black Tusk – Pillars Of Ash
9 listopada 2014 roku doszło do tragicznego w skutkach wypadku motocyklowego. Basista Black Tusk – Jonathan Athon trafił do szpitala z licznymi obrażeniami gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Po krótkim czasie, zgodnie ze swoją wolą, został odłączony od aparatury gdy okazało się, że jego mózg uległ nieodwracalnym uszkodzeniom.
Ten moment dla większości fanów był pewnie równoznaczny z zakończeniem krótkiej historii Black Tusk. Czytaj dalej Black Tusk – Pillars Of Ash
Solstafir – Kold
Słuchając „Kold” trudno uwierzyć, że to dzieło nagrane przez zespół wywodzący się ze stylistyki black metalowej. Chociaż w muzyce praktycznie od zawsze obecna była ewolucja, której przykładami można sypać jak z rękawa, zatem i ten fakt da radę jakoś zaakceptować;)
„Kold” to album bardzo specyficzny. W serwisie rateyourmusic.com przypięto mu etykietkę „melancholijny”. I jest to chyba najlepsze określenie. Chociaż rozpoczynający całość „78 Days In The Desert” może wprowadzić słuchacza w błąd. Czytaj dalej Solstafir – Kold
Baroness – Purple
Ponad 3 lata przyszło nam czekać na nowy album Baroness. W tym czasie wiele wydarzyło się w obozie Baizleya i przez pewien czas istnienie zespołu było zagrożone. Na szczęście grupie udało się wyjść z powypadkowej traumy i oto w rękach możemy trzymać „Purple” czyli 4 kolor w dyskografii.
Przyznam szczerze, że był to jeden z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie albumów tego roku. Olbrzymi apetyt podsycały w ostatnich kilkunastu tygodniach zapowiedzi krążka. Czytaj dalej Baroness – Purple
Intronaut – The Direction Of Last Things
Intronaut jest jednym z ciekawszych i najbardziej oryginalnych przedstawicieli sceny sludge/post/progressive metal. Zatem z wielką niecierpliwością czekałem na premierę „The Direction Of Last Things”.
Apetyt skutecznie podsyciły dwie albumowe zapowiedzi w postaci „Fast Worms” oraz „Digital Gerrymandering”. Praktycznie od samego początku pierwszego z nich było wiadomo, że w ekipie Intronaut nie zaszły jakieś przełomowe zmiany i ich charakterystyczny styl nie uległ wielkiej rewolucji. Czytaj dalej Intronaut – The Direction Of Last Things
Kylesa – Exhausting Fire
Od dłuższego czasu pośród kapel grających metal z przedrostkiem „sludge” można zaobserwować niepokojące zjawisko – znaczne złagodzenie brzmienia. I tak np. ciężko zestawić ze sobą np. debiutancki „Remission” i ostatni „Once More 'Round The Sun” Mastodona. Wiadomo – nie można całe życie grać dla metalowych ortodoksów i trzeba zrobić ukłon w stronę szerszej publiki żeby mieć co do gara włożyć jeśli utrzymuje się tylko z tworzenia muzyki.
Podobna sytuacja jak z Mastodonem ma miejsce również w przypadku Baroness. „Red Album” i „Yellow & Green” to dwie zupełnie różne bajki. Rękę powyższym zespołom może podać również Kylesa a ich najnowsze dzieło – „Exhausting Fire” jest najlepszym przykładem opisywanego przeze mnie zjawiska. Czytaj dalej Kylesa – Exhausting Fire