Archiwa tagu: mathcore

Krzta – ŻÓŁĆ.NISZCZENIE.ZGLISZCZE.

krzta żółć niszczenie zgliszczePrzyznam szczerze, że jeszcze kilka tygodni temu nazwa Krzta niewiele mi mówiła. Jednak po fali bardzo pozytywnych opinii w polskim Internecie nie wypadało nie sięgnąć po drugi album tria z Olsztyna. Ale wszystko zaczęło się od okładki, która przykuła moją uwagę w poście z recenzją albumu na fanpage’u Metalurgii. Czytaj dalej Krzta – ŻÓŁĆ.NISZCZENIE.ZGLISZCZE.

Converge – The Dusk In Us

converge the dusk in usConverge to taki muzyczny Zawisza, na którym zawsze można polegać. I nie są to słowa rzucone na wiatr o czym mogą świadczyć chociażby oceny albumów zespołu na rateyourmusic. Nawet muzycznym legendom przytrafiały się potknięcia i wydawnictwa zmieszane z błotem a tu (poza debiutem i splitem z Agoraphobic Nosebleed) jak wół wszystko ma średnią powyżej 3,5. Czytaj dalej Converge – The Dusk In Us

The Dillinger Escape Plan – Dissociation

dillinger escape plan dissociationSpośród całej świty, której przypięto etykietę „metalcore” lub też „mathcore” od zawsze (czyli od jakichś 2 lat;) największym szacunkiem darzyłem Converge i Dillinger Escape Plan.

Pierwszych za wyjście z ram w kierunku punkowym, drugich za wycieczki w jeszcze odleglejsze zakątki muzycznego świata. Twórczość obu grup jest wyjątkowo specyficzna i wymagała ode mnie dużo czasu aby się do niej przekonać. Czytaj dalej The Dillinger Escape Plan – Dissociation

Converge – Axe To Fall

converge axe to fallMacie czasami wrażenie, że usłyszeliście w życiu już wszystko co mogłoby was zainteresować i już nic nie będzie w stanie was zaskoczyć a wasza kolekcja płyt poszerzy się ewentualnie tylko o nowe wydawnictwa ulubionych artystów? A tu SRU! I nagle pojawia się coś nowego co totalnie burzy waszą koncepcję… Mi taka sytuacja zdarzyła się już co najmniej kilkukrotnie. Ostatnio właśnie w przypadku Converge. Nazwa zespołu przewijała się w moim muzycznym życiu kilka razy. Pierwszy raz bodajże przy zestawieniu concept albumów wszech czasów. Ktoś umieścił ich „Jane Doe” na pierwszym miejscu. Później WIMP kilkukrotnie sugerował mi twórczość tego zespołu. W końcu złamałem się i odpaliłem. Nie wiem czemu wybór padł akurat na „Axe To Fall” – pewnie ze względu na niesamowitą okładkę;) Pierwsza przygoda z tym dziełem trwała może 5 minut. Więcej nie dałem rady. Drugie podejście było może o kilka minut dłuższe. Kolejnych przez długi czas nie było w ogóle. Kilka miesięcy temu przemogłem się i przesłuchałem całość. Kilkukrotnie. Czytaj dalej Converge – Axe To Fall