Nie ukrywam, że „Gold & Grey” był w mojej ścisłej czołówce najbardziej oczekiwanych tegorocznych premier. Wielki entuzjazm co jakiś czas próbowały ostudzić kolejne albumowe zapowiedzi. „Borderlines” za pierwszym razem nie przesłuchałem do końca. Utwór „podszedł” dopiero po kilkudziesięciu próbach. Z „Seasons” było lepiej chociaż nie mogę powiedzieć, że utwór ten mnie porwał. Czytaj dalej Baroness – Gold & Grey
Archiwa tagu: rock
The Cranberries – In The End
Mam bardzo mieszane uczucia jeśli chodzi o pośmiertne albumy artystów/zespołów. Często takie wydawnictwa publikowane są tylko po to aby żerować na portfelach fanów. Najlepszym przykładem takiego zabiegu niech będzie Nirvana, w przypadku której odnalezienie jednego nieopublikowanego utworu było idealnym argumentem do tego aby wypuścić „the best of” właśnie z tym kawałkiem. Czytaj dalej The Cranberries – In The End
The Cure – Disintegration
Czy przytrafiła się wam kiedyś taka sytuacja? Znacie jakiś zespół praktycznie od zawsze ale tylko z największych przebojów z radia i TV. I to nie ze wszystkich, tylko tych najbardziej oklepanych. W dyskografię tego artysty czy zespołu nigdy się nie zagłębialiście. W pewnym momencie nadchodzi przełamanie i zaczynacie poznawać całą twórczość. Czytaj dalej The Cure – Disintegration
The Devil And The Almighty Blues – TRE
Czy aby posłuchać rasowego, bagiennego blues rocka podlanego sporą dawką stonera trzeba jechać do Stanów? Niekoniecznie. Europejczycy już dawno temu udowodnili, że w tych klimatach czują się bardzo dobrze i wcale nie odstają od swoich amerykańskich kolegów. Enklawą stonera stała się Skandynawia skąd pochodzą m.in. członkowie Spiritual Beggars, Greenleaf czy też The Devil And The Almighty Blues. Czytaj dalej The Devil And The Almighty Blues – TRE
Coogans Bluff – Flying To The Stars
Nie wiem czy istnieje coś takiego jak konkurs na najbrzydszą okładkę albumu muzycznego. Ale gdyby istniał to „Flying To The Stars” byłby mocnym kandydatem do zajęcia miejsca na podium. W swoim życiu miałem styczność z tysiącami różnych albumów ale pod względem brzydoty z dziełem Coogans Bluff mogą rywalizować chyba tylko potworki zdobiące kilka płyt Dinosaur Jr. Czytaj dalej Coogans Bluff – Flying To The Stars
Coogans Bluff – Gettin’ Dizzy
Coogans Bluff to jedno z moich największych odkryć zeszłego roku. Na zespół Niemców z Rostocku pewnie nigdy bym nie trafił gdyby nie Red Smoke Festival. Ze względu na zerową znajomość twórczości i ogrom innych – ciekawszych rzeczy do roboty, ich koncert miałem ominąć. Zdanie zmieniłem w ekspresowym tempie bo już po kilkudziesięciu sekundach pierwszego utworu. Co mnie przekonało? Czytaj dalej Coogans Bluff – Gettin’ Dizzy
Red Scalp – Lost Ghosts
Pleszew to niewielkie miasto położone w województwie wielkopolskim niedaleko Jarocina. I tak jak Jarocin pewnie każdemu z nas kojarzy się z festiwalem organizowanym z przerwami od ponad 40 lat tak nazwa „Pleszew” przeciętnemu Polakowi nie mówi pewnie nic. Jednak dla fanów cięższych brzmień miasteczko to od kilku lat w połowie lipca staje się na 3 dni światową stolicą stonera. Czytaj dalej Red Scalp – Lost Ghosts
Poison Heart – Heart Of Black City
Do pracy jeżdżę samochodem. Spędzam w nim co najmniej 40 minut dziennie przez 5 dni w tygodniu. Przez ostatnie kilkanaście dni towarzyszem moich przygód w korkach był zespół Poison Heart. „Heart Of Black City” jest trzecim pełnoprawnym albumem w dyskografii warszawskiej ekipy. Przyznam szczerze, że do niedawna nie znałem twórczości tego zespołu Czytaj dalej Poison Heart – Heart Of Black City
Mark Knopfler – Down The Road Wherever
Marka Knopflera można lubić lub nie, jednak trzeba przyznać, że jest bardzo konsekwentny w tym, co robi. Od ponad 20 lat jego twórczość jest niezwykle spójna. Każda z jego płyt to nie lada gratka dla fanów. Nie inaczej jest i tym razem. „Down The Road Wherever” to bezpośrednia kontynuacja poprzednich wydawnictw Czytaj dalej Mark Knopfler – Down The Road Wherever
Greenleaf – Hear The Rivers
Rok 2018 chyba w końcu zdał sobie sprawę z tego, że przez długi czas nie był zbyt łaskawy dla osób oczekujących z niecierpliwością na nowości muzyczne. Co prawda trafiały się ciekawe premiery, jednak dla ludzi o profilu muzycznym podobnym do mojego pierwsze 3 kwartały były raczej nieudane. Na szczęście ostatnie tygodnie to istny wysyp ciekawych pozycji. Wśród nich pojawił się mocny kandydat do albumu roku w kategorii grania gitarowego spod szyldu hard rock / stoner. Przed Państwem „Hear The Rivers”;) Czytaj dalej Greenleaf – Hear The Rivers