Nie wiem czy istnieje coś takiego jak konkurs na najbrzydszą okładkę albumu muzycznego. Ale gdyby istniał to „Flying To The Stars” byłby mocnym kandydatem do zajęcia miejsca na podium. W swoim życiu miałem styczność z tysiącami różnych albumów ale pod względem brzydoty z dziełem Coogans Bluff mogą rywalizować chyba tylko potworki zdobiące kilka płyt Dinosaur Jr. Czytaj dalej Coogans Bluff – Flying To The Stars
Archiwa tagu: jazz
Coogans Bluff – Gettin’ Dizzy
Coogans Bluff to jedno z moich największych odkryć zeszłego roku. Na zespół Niemców z Rostocku pewnie nigdy bym nie trafił gdyby nie Red Smoke Festival. Ze względu na zerową znajomość twórczości i ogrom innych – ciekawszych rzeczy do roboty, ich koncert miałem ominąć. Zdanie zmieniłem w ekspresowym tempie bo już po kilkudziesięciu sekundach pierwszego utworu. Co mnie przekonało? Czytaj dalej Coogans Bluff – Gettin’ Dizzy
Ola Jas
Życie z roku na rok staje się coraz bardziej wariackie. Coraz szybciej gonimy za wyznaczonym celami. Wraz z nami przyspiesza całe nasze otoczenie. Większość ludzi nie ma już czasu na spokojne słuchanie płyt. Muzyka zazwyczaj towarzyszy im w postaci cyfrowej w drodze do pracy, w samochodzie, w czasie spacerów.
Tanita Tikaram – Closer To The People
Jeśli przeprowadzilibyśmy uliczną sondę z pytaniem „z czym kojarzy ci się Tanita Tikaram” to w 90% przypadków odpowiedź (jeśli w ogóle byśmy ją otrzymali) brzmiała by „Twist In My Sobriety”.
Urodzona w Niemczech wokalistka w wieku 19 lat nagrała muzyczny klasyk, który do dziś można usłyszeć w radiu. Utwór pozwolił jej wkroczyć na muzyczne salony, Czytaj dalej Tanita Tikaram – Closer To The People
Pasimito – Naked Carrot
„Kto stoi w miejscu ten w zasadzie cofa się” głosi pewne porzekadło. Zatem powinniśmy się rozwijać, stawiać sobie nowe cele i wyzwania. Są jednak momenty w życiu kiedy to wyzwanie zdaje się człowieka przerastać i być praktycznie nie do „przerobienia”. Zatem jeśli miałbym alternatywę to w tej chwili przerzucałbym wagon węgla a nie siedział przed monitorem i próbował sklecić coś co będzie trzymało się kupy, miało ręce i nogi. Ale o co chodzi? Cała afera toczy się o niecałe 50 minut muzyki, która została zebrana na krążku zatytułowanym „Naked Carrot”. Ale zacznijmy od początku. Sprawcą zamieszania jest Pasimito – „zespół niepokornych muzyków, skutecznie opierający się trendom mody i komercji na rzecz wyrażania własnego zdania muzycznego”. Tak o sobie piszą na oficjalnej stronie internetowej i faktycznie tak jest! Muzycy tworzą muzykę specyficzną, nietuzinkową, na swój sposób wymagającą. Czytaj dalej Pasimito – Naked Carrot
Grzech Piotrowski – Sin
Podobno człowiek, który nie wytacza sobie nowych ścieżek i nowych wyzwań, nie rozwija się. Wiele w tym prawdy – na własne oczy przekonałem się o tym obserwując kilku znajomych. Człowiek stojący w miejscu to jakby człowiek cofający się. Dziś przede mną nie lada wyzwanie – zrecenzowanie Grzechu Grzecha Piotrowskiego. Jest to zadanie o tyle trudne, że prezentowany przez niego styl jest dla mnie totalnie obcy, nigdy nie obracałem się w klimatach zaprezentowanych na tym krążku. Zatem nie będzie to wywód fachowca, profesjonalisty tylko raczej opinia przeciętnego Kowalskiego, który (dosłownie) w prezencie otrzymał ten album. Sin jest dla mnie soundtrackiem do filmu, który nigdy nie powstał. Jest to chwila (lekko ponad 52 minuty) wytchnienia i oderwania się od świata pędzącego nie wiadomo dokąd. Nie jest to album do słuchania na co dzień. Czytaj dalej Grzech Piotrowski – Sin
Beastie Boys – The Mix-Up
Pamiętam jak wielki szok przeżyłem gdy po raz pierwszy usłyszałem ten album. Akurat miałem chyba n-ty etap fascynacji którąś odmianą metalu lub ewentualnie klimatami grunge’owymi. W każdym razie nie śledziłem co się dzieje w klimatach Beastie Boysów i nawet nie wiedziałem, że szykują nowe wydawnictwo. Na jednym w portali pojawiła się wzmianka o tym wraz z promomixem. Odpaliłem, przesłuchałem i doszedłem mniej więcej do takiego wniosku: „no fajne, żywe podkłady, takie inne niż zwykle, bardziej podchodzące pod ich instrumentalne dokonania z poprzednich płyt, tylko po jaką cholerę wypuścili do sieci promomix w wersji bez wokali?!”. Okazało się, że jest to wersja finalna…. Tak właśnie – The Mix-Up to pierwszy w dorobku Rozbestwionych Chłopaków album z premierowym materiałem instrumentalnym. Czytaj dalej Beastie Boys – The Mix-Up
Queen – Jazz
Ewidentnie jest lepiej niż na News Of The World. Ale czy świetnie i na takim poziomie jak Noc… i Dzień…? Nie bardzo. Z 13 umieszczonych na Jazz utworów najbardziej wyróżnia się „Don’t Stop Me Now” – jakiś czas temu uznany przez fachowców z branży za najlepszy utwór do biegania. I faktycznie tak jest. Początek to krótka rozgrzewka a później już bieg na pełnych obrotach. Swego czasu dużo szumu narobił wokół siebie singiel „Bicycle Race” ze sławnym teledyskiem. Myślę, że bez tego (jakby nie patrzeć) dość kontrowersyjnego jak na tamte czasy klipu utwór też by sobie świetnie poradził. Tak jak to miało miejsce z „Fat Bottomed Girls” umieszczonym na tym samym singlu. Bardzo fajnie wypada „Mustapha” w którym to Mercury popisuje się swoimi umiejętnościami wokalnymi. Czytaj dalej Queen – Jazz