Żyjemy w ciągłym biegu, pośpiechu. Dzień w dzień gonimy nie wiadomo za czym. Wszystko dąży do minimalizacji, maksymalnego skracania i okrajania ile wlezie. A tu nagle sruuuu i pojawia(a właściwie pojawiła w 2006 roku) się taka ekipa Mouth Of The Architect ze swoim drugim krążkiem – The Ties That Blind, który idzie na przekór światowym tendencjom, który zamiast minimalizacji maksymalizuje, nie skraca i w żadnym wypadku nie próbuje niczego okroić. Przy pierwszym przesłuchaniu możemy się lekko zdziwić. Po 2 pierwszych utworach: „Baobab” i „No One Wished To Settle Here” mamy już 25 minut krążka za sobą. Jak to się stało? Jak to możliwe, że to tak szybko zleciało? Otóż sprawa jest prosta – The Ties That Blind to muzyka inteligentna, wielowarstwowa i niesamowicie bogata. Wiadomo czym charakteryzuje się post metal Czytaj dalej Mouth Of The Architect – The Ties That Blind
Archiwa tagu: post metal
Obscure Sphinx – Void Mother
Dawno żaden nowo poznany przeze mnie zespół nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak ekipa Obscure Sphinx. A wszystko zaczęło się bardzo niepozornie – od okładki: z jednej strony odpychającej, przerażającej ale z drugiej intrygującej i niesamowicie przyciągającej uwagę. Cover ten pojawił się przy recenzji wychwalającej Void Mother pod niebiosa. Zacząłem drążyć – okazało się, że nie jest to odosobniona opinia tylko grono zachwyconych było dość pokaźne. Po przesłuchaniu 2 utworów w internecie kupiłem krążek praktycznie w ciemno. Po pierwszym odsłuchu dołączyłem do tego grona. Void Mother to drugie wydawnictwo warszawskiego zespołu, który został założony zasadniczo dość niedawno bo w 2008 roku. Ich pierwszy album dużego zamieszania na scenie nie narobił ale jego następca ma na to wielkie szanse. A dlaczego? A to dlatego, że Void Mother to jeden Czytaj dalej Obscure Sphinx – Void Mother
Isis – In The Absence Of Truth
Z ekipą Isis mam pewien problem. Z jednej strony jestem nieziemsko zafascynowany ich twórczością, z drugiej natomiast cholernie ciężko mi się o niej pisze. W zasadzie problem ten dotyczy wszystkich kapel obracających się w nurcie post metalu. No ale nie sposób przejść obojętnie obok niektórych wydawnictw z tego gatunku bo są to rzeczy co najmniej świetne, niektóre nawet wybitne. Zatem: do startu…. gotowi… start!! Zaczynamy wychwalanie In The Absence Of Truth! Trzeci album w dorobku Isis to kontynuacja stylu wypracowanego na poprzednich 2 wydawnictwach czyli Oceanic i Panopticon. Ich następca jednak wydaje się być jeszcze bardziej wygładzony i lżejszy. Przy czym wcale nie można tego uznać za wadę. Co więcej – ITAOT jest chyba jeszcze bardziej spójny i „wielobarwny”. Pojawia się tutaj jeszcze więcej czystych wokali. Czytaj dalej Isis – In The Absence Of Truth
Blindead – Absence
Kiedy mniej więcej na początku tego roku poznałem Affliction XXIX II MXMVI długo nie mogłem pozbierać szczęki z podłogi. Krążek ten jest dowodem na to, że Polak potrafi. Affliction spokojnie można zaliczyć do ekstraklasy post metalowego grania. W niczym nie ustępuje on albumom zachodnich filarów tego gatunku, niektóre bez większych problemów bije na głowę. Po zapoznaniu się z dwoma wcześniejszymi albumami utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że Blindead to ekipa, która ma łeb na karku i wie czego chce. Zatem wiadomości o nadchodzącym Absence śledziłem z zapartym tchem. Pierwsza lampka awaryjna pojawiła się w momencie wypuszczenia do sieci 2 reprezentantów krążka: „A3” oraz „S1”. Coś mi w nich nie grało, czegoś brakowało. Ale w zasadzie nie można oceniać całości po kilku fragmentach więc nadal przebierałem nogami w oczekiwaniu na premierę. Czytaj dalej Blindead – Absence
Minsk – With Echoes In The Movement Of Stone
Minsk to jeden z wielu zespołów, na które natrafiłem drążąc. Szukając czegoś nowego przekopywałem zasoby Sputnik Music. Tak wpadłem na Intronaut, Callisto i jeszcze kilka innych grup. Przy którejś z nich jako podobne granie zasugerowało mi właśnie Minsk. Z początku zaintrygowała mnie nazwa. Tak właśnie – wzięła się od tego z czym nam się ewidentnie kojarzy;) Gdyby nazywali się inaczej to pewnie bym odpuścił bo akurat był to czas z dużą kumulacją nowego grania. Ale na szczęście coś mnie tknęło i odpaliłem losowy utwór na YT. Niecały tydzień później ich najnowszy album (z 2009 roku) stał już u mnie na półce. Dlaczego akurat With Echoes In The Movement Of Stone? A to z takiego powodu, że jest to album najłatwiej dostępny i najtańszy. Zatem co takiego ciekawego gra ekipa z Peorii, Illinois, USA? Osobiście określiłbym to jako połączenie muzyki progresywnej ze sludge i post metalem. Czytaj dalej Minsk – With Echoes In The Movement Of Stone
Rosetta – The Anaesthete
The Anaesthete to czwarty album w dorobku Rosetty – amerykańskiej ekipy powstałej 10 lat temu w Filadelfii. Przez ten czas zespół nie wypracował sobie takiej renomy jak chociażby Isis czy Cult Of Luna. Nie zmienia to faktu, że Rosetta to jeden z najciekawszych i najbardziej intrygujących zespołów grających muzykę z pogranicza post metalu. The Anaesthete niczego w tej kwestii nie zmienia i tylko umacnia Rosettę w tej kategorii. Robi to dodatkowo w bardzo ciekawy sposób. Otóż album został nagrany za pieniądze zespołu – bez udziału wielkiej wytwórni. Na razie światło ujrzała tylko wersja cyfrowa. Wersja fizyczna ma się pojawić jeszcze w tym roku. Cyfrówkę zespół udostępnił m.in. w formacie mp3 i FLAC w formie „name your price” Czytaj dalej Rosetta – The Anaesthete
Intronaut – Valley Of Smoke
Na pudełku od Valley Of Smoke umieszczono nalepkę z następującym tekstem: „For fans of Mastodon and Baroness”. Co ciekawe ekipa Intronaut zadebiutowała pełnoprawnym albumem rok wcześniej niż Baroness i ma na koncie jeden album więcej. Mastodon ze swoimi 5 krążkami i debiutem w 2002 roku jest tutaj poza zasięgiem. Wracamy do naklejki: faktycznie Intronaut nie zdobył takiej popularności jak pozostałe dwie ekipy ale jedno jest pewne: ani Baroness ani tym bardziej Mastodon nigdy nie stworzyły podobnej, fantastycznej atmosfery jaka panuje chociażby właśnie na Valley Of Smoke. W tym aspekcie Intronaut jest poza zasięgiem. Wykręcony/pokręcony klimat kojarzący się ze światem zaprezentowanym na okładce jest nie do podrobienia. Sielankowy nastrój, idealny do niczym nieskrępowanego lenistwa przeplata się tutaj z momentami podnoszącymi ciśnienie. Czytaj dalej Intronaut – Valley Of Smoke
Pelican – Australasia
Australazja – obszar w którego skład wchodzi Australia, Nowa Zelandia, Nowa Gwinea oraz mniejsze wyspy położone w ich okolicach. Jest to również tytuł debiutanckiego albumu amerykańskiego zespołu Pelican. Krążek miał swoją premierę w 2003 roku a sam zespół powstał 3 lata wcześniej w Chicago. Pelican tworzy muzykę z pogranicza sludge-, stoner-, post- metalu a cały haczyk polega na tym, że jest to granie wyłącznie instrumentalne. Tak właśnie – przez lekko ponad 50 minut nie usłyszymy tutaj żadnego słowa. Ale w żadnym wypadku nie jest to wada. Muzycznie Pelican ma tyle do zaoferowania, że nie ma praktycznie czasu na zawracanie sobie głowy tym mało istotnym szczegółem;) Z resztą w tych klimatach (głównie post metal) „pierwsze skrzypce” odgrywają właśnie dźwięki a nie słowa, które najczęściej są tylko dodatkiem do warstwy instrumentalnej. Czytaj dalej Pelican – Australasia
Intronaut – Habitual Levitations
Intronaut to jedno z moich nowszych odkryć ze świata sludge i post metalu. Ich najnowszy krążek, czyli właśnie Habitual Levitations, jest w mojej kolekcji już dość długo ale bardzo dużo czasu zajęło mi jego rozgryzienie. Dziś – kiedy to już (chyba) wiem co autorzy mieli na myśli – mogę bez żadnych wątpliwości powiedzieć, że to jeden z najbardziej intrygujących albumów tego roku. Ekipa Intronaut żyje chyba we własnym świecie, oderwanym od rzeczywistości, hermetycznym ale jednocześnie magicznym i porywającym. I właśnie taki klimat muzycy uwiecznili na tym wydawnictwie. Słuchając go człowiek faktycznie zaczyna nałogowo lewitować. Trzeba jednak poświęcić te 51:17 tylko i wyłącznie temu krążkowi. Słuchanie go w tle również może dostarczyć wielu doznań ale człowiekowi ulatują i umykają niektóre smaczki. A tych jest tu pełno. Czytaj dalej Intronaut – Habitual Levitations
Isis – Panopticon
Panoptikon (Panopticon; gr. pan = wszystko; optikos = widzieć) – nazwa więzienia, wymyślonego i zaprojektowanego przez angielskiego filozofa utylitarystę, Jeremy’ego Benthama. Niezwykłość Panoptikonu miała polegać na tym, że jego konstrukcja umożliwiałaby więziennym strażnikom obserwowanie więźniów tak, by nie wiedzieli, czy i kiedy są obserwowani (wikipedia).
Od dobrych kilku lat toczy się „zażarty” spór fanów post metalu o to, który z albumów Isis jest lepszy: Oceanic czy właśnie Panopticon. Ja, mimo całego geniuszu albumu wydanego w 2002 roku, jestem zdecydowanym zwolennikiem tej drugiej pozycji. Trzeci album w dyskografii zespołu to dalsze złagodzenie brzmienia oraz głębsze brnięcie w eksperymentowanie. Czytaj dalej Isis – Panopticon