Z ekipą Isis mam pewien problem. Z jednej strony jestem nieziemsko zafascynowany ich twórczością, z drugiej natomiast cholernie ciężko mi się o niej pisze. W zasadzie problem ten dotyczy wszystkich kapel obracających się w nurcie post metalu. No ale nie sposób przejść obojętnie obok niektórych wydawnictw z tego gatunku bo są to rzeczy co najmniej świetne, niektóre nawet wybitne. Zatem: do startu…. gotowi… start!! Zaczynamy wychwalanie In The Absence Of Truth! Trzeci album w dorobku Isis to kontynuacja stylu wypracowanego na poprzednich 2 wydawnictwach czyli Oceanic i Panopticon. Ich następca jednak wydaje się być jeszcze bardziej wygładzony i lżejszy. Przy czym wcale nie można tego uznać za wadę. Co więcej – ITAOT jest chyba jeszcze bardziej spójny i „wielobarwny”. Pojawia się tutaj jeszcze więcej czystych wokali. Czytaj dalej Isis – In The Absence Of Truth
Archiwa tagu: isis
Isis – Panopticon
Panoptikon (Panopticon; gr. pan = wszystko; optikos = widzieć) – nazwa więzienia, wymyślonego i zaprojektowanego przez angielskiego filozofa utylitarystę, Jeremy’ego Benthama. Niezwykłość Panoptikonu miała polegać na tym, że jego konstrukcja umożliwiałaby więziennym strażnikom obserwowanie więźniów tak, by nie wiedzieli, czy i kiedy są obserwowani (wikipedia).
Od dobrych kilku lat toczy się „zażarty” spór fanów post metalu o to, który z albumów Isis jest lepszy: Oceanic czy właśnie Panopticon. Ja, mimo całego geniuszu albumu wydanego w 2002 roku, jestem zdecydowanym zwolennikiem tej drugiej pozycji. Trzeci album w dyskografii zespołu to dalsze złagodzenie brzmienia oraz głębsze brnięcie w eksperymentowanie. Czytaj dalej Isis – Panopticon
Isis – Oceanic
Przez wielu Oceanic uznawany jest za wzorzec grania post metalowego. O słuszności tego stwierdzenia można dyskutować bo w tym milenium powstało wiele naprawdę świetnych reprezentantów tego gatunku. Jedno jest natomiast pewne – Oceanic to genialne wydawnictwo. Niesamowita jest prędkość z jaką ewoluował styl Isis. Album ten od debiutu dzielą tylko 2 lata i przepaść muzyczna. Brud, ciężar i toporność, które stanowiły o sile Celestial tu są tylko dodatkiem do grania bardziej stonowanego, spokojniejszego. Oczywiście mocnych fragmentów tu nie brakuje i jest ich dość dużo ale nie są one maszyną napędzającą cały album, stanowią raczej uzupełnienie całości. Całości, której siłą są długie, rozbudowane, wielowarstwowe pejzaże muzyczne. Oceanic to 8 kompozycji, 2 z nich to rzeczy krótkie – trwające lekko ponad 2 i 3 minuty – można je traktować jako przerywniki. Czytaj dalej Isis – Oceanic
Isis – Celestial
Zakup dyskografii Isis był dla mnie strzałem prawie że totalnie w ciemno. Zdecydowałem się na niego po jednokrotnym przesłuchaniu albumu Panopticon w sieci. Album wgniótł mnie w fotel i doszedłem do wniosku, że muszę mieć jego i resztę. Zwłaszcza, że oceny w różnych serwisach muzycznych były podobne – bardzo pozytywne. Pierwsze przesłuchanie ich debiutu było dla mnie nie lada szokiem. Panopticon w zestawieniu z Celestial wydaje się być grzecznym, niewinnym dzieckiem. Ten drugi to dzieło zdecydowanie koneserskie – dla wybranych. Ale ci koneserzy, rzesza wybranych, powinna być bardzo zadowolona z efektu prac Isis. Jest to dzieło destrukcyjne, miażdżące. Tak jak na późniejszych krążkach granie agresywne jest wplatane między przeważające spokojne fragmenty tak tutaj ten spokój jest tylko niewielką częścią pośród muzyki totalnej. Czytaj dalej Isis – Celestial