3 myśli nt. „Rosetta – The Anaesthete”

  1. Daj spokoj stary, album nudny jak flaki z olejem. ZERO EMOCJI, które towarzyszyły im na poprzednich albumach. DNO, WODOROSTY i METR MUŁU. Zawiodłem się na maksa. Vertikal bedzie w tym roku chyba nie pokonany.

    1. Po kilkunastu kolejnych przesłuchaniach również zaczynam widzieć w tym albumie wady. Nadal mi się podoba ale recenzję lekko zmodyfikowałem;)

  2. ja mam wręcz odwrotne wrażenie. co prawda wolałbym to bardziej „przymglone” brzmienie, znane z poprzednich płyt, ale kompozycyjnie to nadal kapitalna płyta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *