Nazwa Blood Incantation przewija się w moim muzycznym życiu praktycznie od premiery „Starspawn”, która miała miejsce 8 lat temu. Zwrotem kluczowym jest tutaj „przewija się” ponieważ nigdy nie miałem większej potrzeby zgłębiania twórczości Amerykanów z Denver, nawet gdy bardzo dużego zamieszania na metalowej scenie narobił wydany w 2019 roku „Hidden History of the Human Race”, który praktycznie zmiótł konkurencję ze sceny z etykietą „death”. Czytaj dalej Blood Incantation – Absolute Elsewhere
Archiwa tagu: death metal
Nile – The Underworld Awaits Us All
Mówi się, że człowiek zmienia się z wiekiem. Zmienia się gust, smak, zainteresowania. Faktycznie coś w tym jest. Sam jestem tego dobrym przykładem chociażby w kontekście piwa. Kilkanaście lat temu nie byłem w stanie wypić portera, dziś jestem wielkim fanem ciemnych piw. Podobnie jest z muzyką, niektórymi jej gatunkami lub też konkretnymi zespołami. Czytaj dalej Nile – The Underworld Awaits Us All
Behemoth – Opvs Contra Natvram
Doskonale pamiętam początki swojej przygody z Behemothem czyli 2002 rok i album „Zos Kia Cultus”. Oczywiście o zespole słyszałem już wcześniej ale wyraźnie było nam nie po drodze ponieważ w tamtym czasie skupiałem się na thrashu i grunge’u jednocześnie uważając Behemotha za ekipę grającą coś tak ekstremalnego, że dalej nie ma już nic. Do tego dochodziła cała otoczka budowana przez Nergala. Ogólnie były to dla mnie „za wysokie progi”. Czytaj dalej Behemoth – Opvs Contra Natvram
Decapitated – Cancer Culture
Kiedy we wrześniu 2019 roku ogłoszono, że Wacław Kiełtyka został nowym gitarzystą Machine Head, w mojej głowie pojawiły się dwa scenariusze. Pierwszy z nich był jak najbardziej pozytywny i dotyczył wprowadzenia dużego powiewu świeżości do pogrążonej w marazmie ekipy Flynna. Drugi scenariusz był już zdecydowanie mniej przyjemny, bo wiązał się z potencjalnym dłuższym rozbratem z kapelą macierzystą Vogga. Czytaj dalej Decapitated – Cancer Culture
Sepultura – Quadra
Przy okazji każdego kolejnego albumu Sepultury pojawia się multum komentarzy podważających sens istnienia zespołu pod tym szyldem, gloryfikujących Maxa i mieszających z błotem obecnych muzyków. I tak jak w przypadku nazwy można jeszcze dyskutować tak pozostałe 2 rodzaje komentarzy to szukanie dziury w całym. Poza tym warto pamiętać o tym, że z każdym kolejnym albumem rośnie i tak duża już przewaga stażu Greena w stosunku do Cavalery. Czytaj dalej Sepultura – Quadra
Cavalera Conspiracy – Psychosis
Przy okazji kilku ostatnich wydawnictw, w których swoje palce maczał Max Cavalera, wieszałem na nim psy twierdząc, że generuje muzykę hurtowo – praktycznie co rok – zapominając o jakości. Jednak w przypadku „Psychosis” było trochę inaczej. Cykl roczny został zaburzony: nowy album CC dzielą od ostatniego Soulfly’a ponad 2 lata. Przyznam szczerze, że w tym czasie zdarzyłem się stęsknić. Czytaj dalej Cavalera Conspiracy – Psychosis
Obsidian Mantra – Existential Gravity
Trudno uwierzyć, że jeszcze 10-15 lat temu duża część artystów starała się walczyć z muzyką cyfrową. Chyba wszyscy pamiętamy spięcie na linii Metallica – Napster. Oczywiście wiadomo, że tam chodziło o czyste piractwo jednak dziś artyści z Internetem nie walczą tylko pchają się do niego drzwiami i oknami. Sami udostępniają albumy na różnego rodzaju portalach, pojawiają się na YouTube, BandCamp i w innych serwisach tego typu. Czytaj dalej Obsidian Mantra – Existential Gravity
Decapitated – Anticult
Na kilka godzin przed znalezieniem w skrzynce na listy najnowszego albumu Decapitated słuchałem „Organic Hallucinosis”. Taki przypadkowy zbieg okoliczności w ekspresowy sposób pokazał jak bardzo zmienił się zespół na przestrzeni tych lekko ponad 10 lat.
Po drodze oczywiście czuć było ewolucję, której najbardziej wyraźnym punktem jest „Blood Mantra”. „Anticult” można uznać za bezpośrednią kontynuację drogi obranej na poprzednim krążku. Czytaj dalej Decapitated – Anticult
Sepultura – Machine Messiah
Ilu fanów metalu tyle opinii na temat Sepultury. Praktycznie na każdym forum, pod każdym artykułem czy recenzją bez problemu odnajdziemy teksty w stylu „Sepa bez Maxa to nie Sepa”, „Sepa skończyła się na Arise” itp.
Prawda jest taka, że zespół istnieje od 1984 roku a Cavalera opuścił go w 1996 czyli po 12 latach. Nowy wokalista dołączył do grupy w 1998 czyli chcąc nie chcąc jest w niej od prawie 20 lat. Zatem historia pisana z Greenem za mikrofonem jest już zdecydowanie dłuższa od tej napisanej z Maxem. A czy lepsza? To już kwestia gustu. Czytaj dalej Sepultura – Machine Messiah
Vader – The Empire
Jeszcze parę lat temu powiedziałbym: „o! kolejny album Vadera”. I w zasadzie to by było na tyle. Twórczość Olsztynian znałem pobieżnie, nigdy się w nią nie zagłębiałem bo zwyczajnie nie czułem takiej potrzeby.
Sytuacja ta odmieniła się dopiero przy „Welcome To The Morbid Reich”, który na swój sposób mnie wciągnął i zainteresował. Podobnie, chociaż nie aż tak bardzo, było w przypadku „Tibi Et Igni”. Czytaj dalej Vader – The Empire