Przyznam szczerze, że „Lions And Unicorns” był strzałem praktycznie zupełnie w ciemno, pozyskanym do kolekcji w wyniku współpracy z Heavision. Pierwszy rekonesans wykonany na rateyourmusic przyniósł wyraźny uśmiech na twarzy gdy w opisie gatunku ujrzałem „stoner”. Uśmiech ten zastąpiła konsternacja w momencie pierwszego odsłuchu ponieważ „rasowego” stonera trzeba się tutaj doszukiwać. Czytaj dalej Only Sons – Lions And Unicorns
Archiwa tagu: recenzja
Mord’A’Stigmata – Dreams Of Quiet Places
Gdybym miał wskazać polski wzorzec muzycznej ewolucji to w pierwszej kolejności swój wzrok skierowałbym w stronę wszelkiej maści odmian metalu. Wystarczy spojrzeć na to, jak długą drogę na przestrzeni ćwierć wieku przeszedł Behemoth. Ze świeższych przykładów od razu nasuwa się chociażby Blindead i Entropia, których twórczość również przeszła wyraźną metamorfozę. Czytaj dalej Mord’A’Stigmata – Dreams Of Quiet Places
White Ward – Love Exchange Failure
„Love Exchange Failure” to jedno z moich największych tegorocznych odkryć, na które wpadłem zupełnie przypadkiem. Za całe zamieszanie odpowiada Spotify, który zasugerował mi, że album ten może mi się spodobać. Sugestii w tym roku było setki, jeśli nie tysiące. White Ward przykuł moją uwagę okładką, która bardzo mocno kojarzy mi się z Podgoricą, w której byłem w czerwcu. Czytaj dalej White Ward – Love Exchange Failure
Leonard Cohen – Thanks For The Dance
Ciężko uwierzyć, że od śmierci Leonarda Cohena minęły już 3 lata. Ciężko również podejść bez emocji do pośmiertnych wydawnictw różnych artystów. W przypadku „Thanks For The Dance” zadanie było to o tyle trudne, że z jednej strony otrzymaliśmy nowy materiał, składający się z niewykorzystanych materiałów z ostatnich sesji, z drugiej natomiast materiału tego jest tak mało, że nie trwa on nawet 30 minut. Czytaj dalej Leonard Cohen – Thanks For The Dance
Red Scalp – The Great Chase In The Sky
Kiedy myślałem już, że rok 2019 w polskiej muzyce będę mógł w swoim przypadku wpisać na straty, z odsieczą przyszła w ostatniej chwili pleszewska ekipa Red Scalp. Już kilka miesięcy temu można było się domyślać, że coś jest na rzeczy i nowe wydawnictwo nadchodzi, później odbyło się kilka koncertów, podczas których zaprezentowano nowy materiał. Jednak nadal nie było mowy o żadnych konkretach. Te pojawiły się w końcówce listopada a w raz z nimi pierwsza zapowiedź albumu, która ukazała się 1 grudnia. Czytaj dalej Red Scalp – The Great Chase In The Sky
Swans – Leaving Meaning.
Każdy kolejny album Swans to duże wydarzenie w świecie muzycznym oraz powód do przebierania nogami dla fanów twórczości Giry. W przypadku „Leaving Meaning.” cały proces oczekiwania był o tyle intrygujący, że poprzednie wydawnictwo – „The Glowing Man” miało być zamknięciem monumentalnego cyklu zapoczątkowanego na „The Seer”. Oczekiwać zatem mogliśmy zupełnie nowego otwarcia i czegoś zaskakującego. Czytaj dalej Swans – Leaving Meaning.
Mark Lanegan – Somebody’s Knocking
Ostatnio zastanawiałem się kiedy nastąpi mój osobisty przesyt twórczością Marka Lanegana. W końcu od powrotu studyjnego w 2012 roku artysta wydał łącznie 10 albumów: 5 autorskich/z zespołem, 3 kooperacyjne i po 1 z nagraniami archiwalnymi i remixami. Dużo? I tak i nie bo jak do tej pory ilość szła w parze z jakością Czytaj dalej Mark Lanegan – Somebody’s Knocking
Cult Of Luna – A Dawn To Fear
Szwedzi z Cult Of Luna są uznawani za jeden z filarów post metalu i europejskich prekursorów tego gatunku. Praktycznie każda pozycja z ich dyskografii to klasyka i wzór do naśladowania dla innych zespołów. Gdzieś po drodze przytrafił się „Mariner”, którego fanem nie jestem. Ale album ten został nagrany z Julie Christmas zatem uznaję go za nie do końca udany projekt poboczny. Czytaj dalej Cult Of Luna – A Dawn To Fear
Pidżama Porno – Sprzedawca Jutra
Sporo wody upłynęło w Warcie od ostatniej płyty Pidżamy. Przez te kilkanaście lat do czynienia mieliśmy z rozwiązaniami, reaktywacjami, ostatnimi trasami koncertowymi, pożegnalnymi trasami koncertowymi i ostatnimi pożegnalnymi trasami koncertowymi. Wiadomo skąd w ostatnich latach inspirację czerpie Slayer;) Czytaj dalej Pidżama Porno – Sprzedawca Jutra
Korn – The Nothing
Trudno uwierzyć w to, że od debiutu Korna minęło już ćwierć wieku. W tym czasie gatunek, do którego został zaszufladkowany zespół, zdążył przejść swoją złotą erę, okres stagnacji oraz przejść do lamusa. Filary gatunku już nie nagrywają, zeszły do podziemia lub odnalazły się w innym gatunku. Ekipa z Bakersfield zdaje się nie przejmować wydarzeniami z otoczenia i od lat robi swoje – raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem. Czytaj dalej Korn – The Nothing