Archiwa tagu: recenzja

Wędrujący Wiatr – Zorzysta Staje Oćma

Wędrujący Wiatr był jednym z moich ważniejszych odkryć 2016 roku – przy okazji premiery poprzedniego albumu projektu czyli „O Turniach, Jeziorach I Nocnych Szlakach”.  W tamtym okresie nie byłem wielkim fanem „piwnicznego” black metalu ale akurat to wydawnictwo zaintrygowało mnie wielowarstwowością i wyraźnie polskim klimatem. Czytaj dalej Wędrujący Wiatr – Zorzysta Staje Oćma

Żurkowski – Kurz

Przyznam szczerze, że polskiego „mainstreamu” nie śledzę jakoś szczególnie. Ma on utrudnioną drogę dotarcia do mnie z racji tego, że nie słucham radia a w aplikacjach streamingowych  raczej bazuję na sprawdzonych elementach niż „najbardziej popularne w ostatnim czasie”. W związku z tym do tej pory Żurkowskiego nie znałem a nawet jeśli trafiłem gdzieś na jego utwór to nie zdawałem sobie z tego sprawy. Czytaj dalej Żurkowski – Kurz

Organek – Na Razie Stoję, Na Razie Patrzę

Można powiedzieć, że twórczość Organka monitoruję od początku działalności. I tak jak nie za bardzo rozumiem fenomen debiutu, tak „Czarna Madonna” mi się podobała. Nie jest to album, do którego wracałbym często ale czasem się to zdarza.  „Ocali Nas Miłość” traktuję jako rzecz poboczną, która niespecjalnie do mnie trafiła. Album ukazał się w końcówce lipca zatem sporym zaskoczeniem było dla mnie to, że kilka miesięcy później ukazało się pod szyldem Organka kolejne wydawnictwo. Czytaj dalej Organek – Na Razie Stoję, Na Razie Patrzę

Bass Astral – „Techno Do Miłości”

Często mówi się, że od przybytku głowa nie boli. „Techno Do Miłości” jest dowodem na to, że jednak może boleć. Dotychczasową twórczość Bassa Astrala znam w zasadzie tylko z fenomenalnej interpretacji „Would” Alice In Chains, którą stworzył wraz z Igo. Nie przepadam za coverami jednak w ich przypadku ciężko w ogóle mówić o takim pojęciu bo poza tekstem utwór ten został całkowicie przebudowany Czytaj dalej Bass Astral – „Techno Do Miłości”

Me And That Man – New Man, New Songs, Same Shit Vol. 2

W 2005 roku ekipa System Of A Down wypuściła na rynek dwa albumy: „Hypnotize” oraz „Mezmerize”. Dlaczego piszę o tym w kontekście Me And That Man? Ponieważ sytuacja związana z „New Man, New Songs, Same Shit” jest bardzo podobna. W obu przypadkach do czynienia mamy z bardzo spójnym materiałem, który mógłby stanowić jedną całość. Jedyną różnicą jest czas wydania. Czytaj dalej Me And That Man – New Man, New Songs, Same Shit Vol. 2

Pike Vs The Automaton

Matt Pike jest w świecie stonerowego grania żywą legendą i jednym z najważniejszych filarów gatunku. Albumy Sleep i High On Fire należą do klasyki i wyznaczników stylu. Ciężko uwierzyć, że przez ponad 30 lat aktywności muzycznej artysta „nie dorobił się” solowego albumu. Aż do teraz gdy światło dzienne ujrzał projekt Pike Vs The Automaton. Czytaj dalej Pike Vs The Automaton

Eddie Vedder – Earthling

Ciekawe czy Eddie Vedder pogodził się już z tym, że każde jego solowe wydawnictwo będzie porównywane do albumu nagranego na potrzeby „Into The Wild”. I niezależnie ile by tych albumów nie było i jakiego poziomu by one nie prezentowały to i tak odniesieniem będzie ścieżka dźwiękowa do filmu z 2007 roku. W przypadku wokalisty Pearl Jam sytuacja jest o tyle łatwa, że po swoim „opus magnum” nagrał tylko „Ukulele Songs” Czytaj dalej Eddie Vedder – Earthling

Earthless – Night Parade Of One Hundred Demons

Muzykę amerykańskiego tria poznałem zupełnie przypadkiem i stosunkowo niedawno bo około 2 lata temu. Jest to o tyle dziwne, że Earthless istnieje od 2001 roku, natomiast przypadkowość oparta jest o fakt, że na zespół trafiłem poprzez jedną ze stonerowych playlist zapisanych na Spotify, na której znalazł się jeden z utworów z albumu „From The Ages”. Playlista służyła mi za tło do pracy jednak dźwięki Earthless praktycznie momentalnie przykuły moją uwagę. Czytaj dalej Earthless – Night Parade Of One Hundred Demons