Kurt Vile był do tej pory artystą bardzo aktywnym, który przyzwyczaił swoich fanów do nowych albumów nagrywanych średnio co 2-3 lata. W związku z tym sporym zaskoczeniem była dla mnie aż tak długa, bo prawie czteroletnia, studyjna cisza. Ale w końcu nadszedł „ten” dzień i światło dzienne ujrzał „(watch my moves)”. Czytaj dalej Kurt Vile – (Watch My Moves)
Archiwa tagu: country
Blues For Neighbors – From Roaming About
Niespełna rok temu pandemiczną rzeczywistość umilała mi w okresie letnim ekipa Blues For Neighbors. Wrocławski duet swoim bluesem, folkiem, country idealnie wpasował się w potrzebę oderwania od polskiej rzeczywistości przenosząc mnie na amerykańskie bezdroża i przydrożnych barów znanych z filmów zza oceanu. Czytaj dalej Blues For Neighbors – From Roaming About
Yellow Horse – Lost Trail
Gdy słucham takich płyt jak „Lost Trail” zastanawiam się po co ludzie nagrywają coś takiego. Przecież taka muzyka nie przyniesie sławy. Nie przyniesie pieniędzy. Nie da też szansy na zaistnienie w szerszych mediach bo przecież takiej muzyki nie puszcza się w radiu. No i tak za każdym razem zadaję sobie te pytania chociaż doskonale znam na nie odpowiedź. Czytaj dalej Yellow Horse – Lost Trail
Courtney Barnett & Kurt Vile – Lotta Sea Lice
Zacznę nietypowo: „Lotta Sea Lice” jest jak kaloryfer w zimny jesienny dzień. Jest jak okno pogodowe w czasie kilkudniowego deszczowego niżu. Jest jak długo wyczekiwany piątek po godzinie 16.00 🙂 Courtney Barnett i Kurt Vile nagrali album ciepły, szczery, pozytywny, rodzinny (niczym jeden z teledysków) ale niepozbawiony wad. I właśnie od nich zaczniemy. Czytaj dalej Courtney Barnett & Kurt Vile – Lotta Sea Lice
Me And That Man – Songs Of Love And Death
„This guy looks like behemoth’s frontman holy shit”! Taki komentarz można przeczytać pod jednym z teledysków Me And That Man umieszczonych na YouTube. I pewnie takie właśnie pierwsze skojarzenie pojawiało się w głowach większości ludzi, którzy widzieli to video a nie śledzili informacji o nadchodzącym projekcie.
Bardzo lubię różnego rodzaju duety. Uwielbiam płytę Marka Knopflera z Emmylou Harris. Intryguje mnie combo słodkiej Isobel Campbell ze „zdeprawowanym” Markiem Laneganem. Czytaj dalej Me And That Man – Songs Of Love And Death
J Mascis – Several Shades Of Why
Pierwsze spotkanie z Several Shades Of Why może być dla fanów Dinosaur Jr lekkim zaskoczeniem. Ba! Co ja piszę. Może być nie lada szokiem. Nie ma tu głośnych gitar, jazgotu, ściany dźwięków i reszty elementów, do których zespół przyzwyczaił nas przez cały okres swojej kariery. Więc jaki jest Several Shades Of Why? Uroczy…:) Say what?! Urocza to może być dziewczyna a nie płyta… Tak – wiem o tym ale żadne inne słowo nie przychodzi mi do głowy. J Mascis nagrał 10 niezbyt długich, uroczych piosenek łączących w sobie elementy folkowe, country, bluesowe no i oczywiście rockowe ale te ostatnie są tu w zdecydowanym odwrocie. Na krążku przez lekko ponad 40 minut króluje niczym niezmącony spokój. Utwory lekkie przeplatają się z delikatnymi. Te z kolei z jeszcze lżejszymi i delikatniejszymi. Całość opiera się w głównej mierze na gitarze akustycznej ale oczywiście nie brakuje dodatków;) Czytaj dalej J Mascis – Several Shades Of Why
Mark Knopfler and Emmylou Harris – All The Roadrunning
W ostatnich kilku dziesięcioleciach mieliśmy okazję usłyszeć wiele ciekawych duetów damsko męskich. Swoje siły łączyli m.in. Nick Cave i Nicole Kidman, Kate Bush i Peter Gabriel, Iggy Pop i Kate Pierson, Mark Lanegan i Isobel Campbell(ci to już mają 3 albumy na koncie) i jeszcze wielu innych artystów. Wśród nich – w 2006 roku – Mark Knopfler i Emmylou Harris. Teoretycznie nie jest to jakieś szokujące zestawienie, nie ma tu rewolucyjnego połączenia dwóch skrajnie różnych gatunków muzycznych (coś jak Nergal i Mandaryna) ani czegoś nowatorskiego i odkrywającego nowe horyzonty. No i co z tego skoro All The Roadrunning jest niesamowicie dobrym wydawnictwem? Jest to jeden z albumów na które polowałem najdłużej. Kilka lat temu praktycznie nie był on dostępny w Polsce a jak już się pojawił to w kosmicznej cenie. Czytaj dalej Mark Knopfler and Emmylou Harris – All The Roadrunning
Mark Knopfler – Privateering
Nie jestem wielkim fanem bluesa/folku/country ale Marka Knopflera uwielbiam. I nie jest ważne czy to jego twórczość solowa czy też stare wydawnictwa Dire Straits – praktycznie wszystko podchodzi mi bez większych zastrzeżeń. Dlatego ucieszyłem się gdy w sieci pojawiły się informacje o tym, że „coś się robi”. Jakiś czas minął, to „coś” nabrało kształtów, nazywa się Privateering, zawiera 2 krążki po 10 utworów i trwa prawie 90 minut. Jako, że nie jestem specjalistą od wyżej wymienionych gatunków to ciężko mi spojrzeć na ten album fachowym okiem, porównać z tym co się dzieje w branży. Ale, że to mój blog to zrobię to po swojemu. Ci, którzy oczekują klimatów Dire Straits czy „Border Reiver” z poprzedniego krążka i nie dopuszczają innej opcji, mogą sobie album odpuścić. Czytaj dalej Mark Knopfler – Privateering