Archiwa tagu: djent

Meshuggah – Immutable

Trzeba przyznać, że Meshuggah jest fenomenem na skalę światową. Pomimo tego, że członkowie zespołu nie lubią gdy określa się ich jako prekursorów djentu to trudno zaprzeczyć temu, że tak właśnie jest. Co więcej – nie dość, że Szwedzi mieli gigantyczny wpływ na ten podgatunek metalu, to dodatkowo wypracowali w nim swoją hermetyczną niszę, do której nie udało się dostać żadnemu innemu zespołowi. Czytaj dalej Meshuggah – Immutable

Cruentus – Every Tomorrow

cruentus every tomorrowZastanawialiście się kiedyś jaki byłby efekt połączenia grania industrialnego z djentem? Jak brzmiałaby hybryda Meshuggah i Fear Factory? Jeśli tak to już nie musicie się wysilać bo z pomocą przychodzi szczeciński Cruentus.

W zasadzie wstyd się przyznać, że uchodząc za”prawie” rodowitego Szczecinianina o zespole usłyszałem dopiero przy okazji premiery „Every Tomorrow”. Czytaj dalej Cruentus – Every Tomorrow

Obsidian Mantra – Existential Gravity

obsidian mantra existential gravity Trudno uwierzyć, że jeszcze 10-15 lat temu duża część artystów starała się walczyć z muzyką cyfrową. Chyba wszyscy pamiętamy spięcie na linii Metallica – Napster. Oczywiście wiadomo, że tam chodziło o czyste piractwo jednak dziś artyści z Internetem nie walczą tylko pchają się do niego drzwiami i oknami. Sami udostępniają albumy na różnego rodzaju portalach, pojawiają się na YouTube, BandCamp i w innych serwisach tego typu. Czytaj dalej Obsidian Mantra – Existential Gravity

Meshuggah – The Violent Sleep Of Reason

meshuggah violent sleep of reasonNie od zawsze było mi po drodze z Meshuggah. Pierwszy kontakt z zespołem miałem jeszcze w czasach liceum kiedy to w kręgach szkolnych metalowych ortodoksów szalał album „Nothing”.

Od zawsze ekipa Szwedów budziła we mnie skrajne emocje: z jednej strony coś mnie w niej intrygowało ale jednocześnie odpychało i sprawiało, że nie mogłem się do Meshuggah przekonać. Kolejne albumy nie przyniosły odmiany a nawet zwiększyły niechęć (głównym winowajcą był tu „Catch 33”;). Czytaj dalej Meshuggah – The Violent Sleep Of Reason