Spełnienie marzeń Gary’ego Holta, jakim było zapewne zostanie na 8 lat częścią Slayera odbiło się czkawką fanom jego kapeli macierzystej – Exodusa. Tutaj absencja lidera zespołu doprowadziła do długiej, bo sięgającej 7 lat, studyjnej ciszy. Mimo nieobecności Holta zespół nadal funkcjonował i koncertował jednak na nowe nagrania musieliśmy poczekać do jego powrotu a nawet i dłużej. Czytaj dalej Exodus – Persona Non Grata
Archiwa tagu: exodus
Exodus – Blood In Blood Out
Przyznam szczerze, że dawno z taką niecierpliwością nie czekałem na żaden premierowy krążek tak jak na nowego Exodusa. W zasadzie tuż po poznaniu Exhibit B chciałem więcej. Parę lat już od tego momentu minęło zatem trochę się naczekałem. Po drodze zdążyło mi się zapalić parę awaryjnych światełek. Pierwsze: śmierć Jeffa Hannemana z zeszłym roku i wciągnięcie Gary’ego Holta w szeregi Slayera. W tym momencie myślałem, że na coś nowego od Exodusa poczekamy przez następne 3-4 lata. Drugie: rozstanie z Robem Dukesem w połowie tego roku i pojednanie z „Zetro” Souzą. Oczywiście do Steve’a nic nie mam, 10 lat temu na Tempo Of The Damned wypadł świetnie. Nie zmienia to faktu, że na mikrofonie zdecydowanie wolę Dukesa – scenicznego demona, który śpiewa zdecydowanie mocniej i na dłuższą metę mniej drażniąco. Trzecie: zapowiedź albumu w postaci „Salt The Wound”. Czytaj dalej Exodus – Blood In Blood Out
Exodus – Shovel Headed Kill Machine
Exodus praktycznie od samego początku jest na swój sposób pechowy. Na samym początku Metallica podwędziła Holtowi Hammeta. Później też bywało różnie. W 2004 roku – po 12 latach przerwy zespół nagrał rewelacyjny Tempo Of The Damned. W normalnym układzie kapela poszłaby za ciosem i dalej ciągnęłaby swoją „złotą erę”. Ale oczywiście w Exodusie tak nie było… Odeszło za to 60% składu:) Na szczęście trzon w postaci Gary’ego Holta pozostał. A nie od dziś wiadomo, że to on jest siłą napędową Exo. Do składu dowerbowano Altusa na gitarę, Bostapha na gary (tak tak właśnie tego, który parę lat wcześniej udzielał się w Slayerze) oraz Dukesa na wokal (Rob od jakiegoś czasu był technicznym zespołu). Większość składu się zmieniła ale na Shovel Headed Kill Machine w ogóle tego nie słychać. Dalej jest ciężko, brutalnie, topornie, „exodusowo”. Już w otwierającym album „Raze” słychać, że zespół nie planuje odkrywać Ameryki i przecierać nowych szlaków. Czytaj dalej Exodus – Shovel Headed Kill Machine
Exodus – Bonded By Blood
Jakiś czas temu pisałem już o krążku Let There Be Blood >klik<, kilka tygodni temu dotarła do mnie w końcu jego wersja oryginalna czyli Bonded By Blood z 1985 roku. W internecie krąży wiele rankingów najlepszych płyt thrashowych wszech czasów. W większości z nich ten album się znajduje, zazwyczaj w ścisłej czołówce. Czasem na pierwszym miejscu, innym razem przegrywa z Reign In Blood Slayera lub innym krążkiem. To już kwestia gustu kto co bardziej lubi. Ja natomiast wiem jedno – Bonded By Blood to zdecydowanie najlepszy thrashowy debiut w historii. I tu pewnie zaczną się krzyki: ale jak to?! Spójrzmy prawdzie w oczy: taki np. Kill’em All od Mety to bardzo dobry krążek ale zespół w pełni rozwinął skrzydła dopiero później Czytaj dalej Exodus – Bonded By Blood
Exodus – The Atrocity Exhibition: Exhibit A
Najbardziej ekstremalna pozycja w dotychczasowej dyskografii Exodusa. Dorównać jej jedynie może Exhibit B ale nie do końca bo są tam momenty, które jakby się uprzeć to można uznać za lżejsze. Tu tego praktycznie nie ma. Od początku do końca mamy do czynienia z ekstremalną jazdą. Exhibit A jest szaleńczy, brutalny, ekstremalny, ciężki, toporny. Panuje tutaj przytłaczający klimat, taki z piekła rodem. Już na początku – w „Riot Act” atakuje nas motoryczny riff, człowiek ma wrażenie, że to dźwięk jakiejś maszyny a nie gitara. A później jest jeszcze lepiej. Lekko przed końcem pierwszej minuty „The Atrocity Exhibition” zaczyna się prawdziwa rzeźnia – słuchacza atakuje opętańcza, ekstremalna ściana dźwięków z gitarą rodem z sennych koszmarów. Czytaj dalej Exodus – The Atrocity Exhibition: Exhibit A
Exodus – Tempo Of The Damned
W 2004 roku, po 12 latach studyjnego milczenia Exodus wrócił. I to w wielkim stylu. Tempo Of The Damned rozpoczyna czas dobrej (albumowej) passy, która trwa do dziś (czyli Exhibit B). Przez te 12 lat ciszy wiele w świecie muzyki się zmieniło więc przepaść między opisywanym krążkiem a Force Of Habit jest dość duża. W porównaniu z poprzednikiem brzmienie jest tutaj o wiele lepsze, bardziej nowoczesne, cięższe. Chociaż w porównaniu z następnymi wydawnictwami, szczególnie Exhibitami, Tempo brzmi w miarę grzecznie i nie tak brutalnie. Co innego wokal. Nie będę nawet porównywał Souzy z Dukesem – obu lubię, Souza to stary wyżeracz, Dukes z płyty na płytę brzmi coraz lepiej. Ale wracamy do Tempo. Moim zdaniem przez te 12 lat wokal Zetro zmienił się na lepsze. Czytaj dalej Exodus – Tempo Of The Damned
Exodus – Let There Be Blood
W 1985 ukazał się jeden z najważniejszych thrashowych albumów w historii – Bonded By Blood od Exodusa właśnie. Później los już dla tej kapeli taki łaskawy nie był: kupa roszad w składzie, śmierć wokalisty, rozpady, reaktywacje itp. Wielka szkoda, że trafiały im się takie kłody pod nogami. Kapela jest genialna i gdyby nie te perturbacje różnego typu to pewnie by kogoś z The Big 4 wykopali już dawno temu. A tak to tylko depczą im po piętach i taka Metallica może czuć exodusowski oddech na plecach:) W każdym razie ponad 20 lat od premiery krążka Gary Holt doszedł do wniosku, że fajnie byłoby nagrać Bonded By Blood jeszcze raz: z nowym wokalistą i brzmieniem reprezentowanym w XXI wieku. W ten oto sposób w 2008 roku ukazał się Let There Be Blood. Przed pierwszym przesłuchaniem krążka miałem mieszane uczucia. Czytaj dalej Exodus – Let There Be Blood
Exodus – Exhibit B: The Human Condition
Od wielu lat kojarzyłem Exodusa z nazwy. Jedna z legend thrashu, mniejsza czwórka z m.in. Overkillem i Testamentem bla bla bla. Nigdy jakoś specjalnie nie interesowałem się ich twórczością bo po co? Miałem przecież 4 pierwsze albumy Metalliki oraz dyskografie Megadeth i Overkilla. Na Exhibit B trafiłem kilka miesięcy temu przeglądając półki z płytami w sieciówce mającej planetę w nazwie. Skojarzyłem album z bardzo pochlebną opinią w Teraz Rocku oraz różnych serwisach internetowych, dodatkowo zachęciła mnie niska cena – 29,99zł więc wziąłem w ciemno. No i nie żałuję. Tak dobrego albumu thrashowego dawno nie słyszałem. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych thrashówek ostatnich lat obok Ironbound (Overkill) oraz Endgame (Megadeth). I tu muszę zaznaczyć, że obie te płyty przy albumie Exodusa są grzeczne niczym niemowlak, niczym śpiące szczeniaczki albo kotki. Czytaj dalej Exodus – Exhibit B: The Human Condition