Machine Head – Unto The Locust

machine head unto the locustNie wiem jak ugryźć ten album. Z jednej strony jest lepiej niż na The Burning Red i Superchargerze ale słabiej niż na pozostałych ich wydawnictwach. Lecimy po kolei: „I Am Hell” – „klasztorny” wstęp, po tym mocne wejście, dalej szybka, ostra jazda, jest dobrze…. do momentu kiedy wokalnie Flynn dostaje wsparcie. Tylko po co? „Be Still And Know” – w sumie żadnych zastrzeżeń, fajna dynamiczna solówka w klimatach The Blackening. „Locust” – wokalnie mocny, muzycznie jakiś taki wygładzony w porównaniu z np. poprzednikiem. I dodatkowo te solówki. Takie pitu pitu nadające się na płytę Porcupine Tree (pierwsza) czy Megadeth (druga). „This Is The End” – całkiem fajny utwór ale trochę zajeżdża tu czasami Superchargera, no i kolejne niepotrzebne wokale dodatkowe. „Darkness Within” – kolejny kawałek w klimatach dwóch najsłabszych płyt. „Pearls Before The Swine” – fajna ponad 7-minutowa jazda, spokojnie mogłaby trafić chociażby na TTAOE. „Who We Are” – hmm, dziecięce chórki…. Z założenia pewnie miało to być fajne, yo!, innowacyjne i w ogóle. Moim zdaniem nie jest. Poza tym utwór całkiem dobry. A dodatki z wersji limitowanej? „The Sentinel” – jest trochę ciężaru, fajnie to brzmi. „Witch Hunt” – utwór moim zdaniem zupełnie niepotrzebny. Śmierdzi na kilometr ich 2 wpadkami albumowymi. „Darkness Within (acoustic)” – 3 w nocy przy dogasającym ognisku żeby już wszyscy się rozeszli do łóżek. Bonusowe DVD? U mnie nie działa. Sprawdzane na komputerze – nie widzi płyty, laptop się zawiesza, kino domowe tnie obraz. Dwukrotnie wymieniany egzemplarz i dalej bez zmian. A w sklepie „nie dla idiotów” działa bez większych problemów. W tym samym czasie kupowałem nowego Mastodona (też z Roadrunnera tylko gdzie indziej tłoczony) i działa bez problemów. Jakaś lipna partia, która nie radzi sobie z troszkę starszym sprzętem? Podsumowując: album nie jest zły, nie jest rewelacyjny, kilka fajnych pomysłów tu jest, kilka zapychaczy również. Między TTAOE a TB też czekaliśmy 4 lata a ekipa o wiele bardziej się postarała. 10 utworów, każdy z nich ma w sobie coś ciekawego, ponad godzina muzyki. A tu? 7 tracków w wersji podstawowej, kilka dobrych, kilka średnich. Chyba trochę mało, nie?

Moja ocena -> 6/10

Jedna myśl nt. „Machine Head – Unto The Locust”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *