The War On Drugs i ich najnowsze dziecko – Lost In The Dream to mój najnowszy okładkowy złoty strzał. Mam ogromne zaległości w słuchaniu płyt ze swojej kolekcji zatem nie chciałem już sięgać po nic nowego. No ale oczarował mnie cover tego wydawnictwa i nie było rady. Chwilę później do okładkowego oczarowania dołączyła muzyka zawarta na krążku. W zasadzie nie mamy tu do czynienia z niczym odkrywczym i przełomowym. Ale co z tego skoro Lost In The Dream nieziemsko dobrze się słucha? Początek może lekko przestraszyć słuchacza. „Under The Pressure” trwa prawie 9 minut. Z tego utwór „właściwy” pochłania lekko ponad 5, reszta to ambientowa instrumentalna wstawka. Swoją drogą bardzo przyjemna. A dalej jest co najmniej równie dobrze jeśli nawet nie lepiej. Ogromną dawką przebojowości ociekają „Red Eyes” i „Burning”. Duch Dire Straits i żywszych utworów Marka Knopflera solo unosi się nad pięknym „An Ocean In Between The Waves”. Echa ich twórczości unoszą się tutaj w wielu miejscach jednak nigdzie indziej nie występują aż w takim stężeniu. Słuchając Lost In The Dream doszukamy się również nawiązań do Dylana czy też Springsteena – czyli ogólnie granie amerykańskie z lat 60/70. Osobiście czuję tu również klimaty z lat 80tych chociażby w balladowym „Disappearing”. Coś na wzór bardziej ambitnej odsłony Alphaville czy też A-Ha. Ale to raczej bardzo luźne skojarzenie;) Bardziej nowocześnie brzmi tu utwór tytułowy oraz zamykający całość „In Reverse”. Po jego końcowych dźwiękach słuchacz odczuwa wielki niedosyt. Niby to 10 utworów, godzina grania ale chciałoby się zdecydowanie więcej. I to jest właśnie właśnie piękne. The War On Drugs to zespół, który nie gra muzyki nowatorskiej, przełomowej, odkrywczej. Stojący za mikrofonem Adam Granduciel nie poraża wokalem tylko raczej plasuje się w ligowej szarzyźnie. Ale wszystko to zebrane razem do kupy świetnie współgra i „żre” sprawiając, że Lost In The Dream to wyborne wydawnictwo, które porywa, intryguje i hipnotyzuje słuchacza ogromem cudownych dźwięków. Kandydat do płyty roku? Nie widzę w tym stwierdzeniu przesady. Gorąco polecam!
Moja ocena -> 9/10
Przyznam szczerze, że mnie zainteresowało.