Przełom wieków to czas mojej wielkiej fascynacji Chemicznymi Braćmi. W zasadzie to nic dziwnego bo chyba prawie wszyscy słuchali w tamtym czasie m.in. “Hey Girl, Hey Boy”. Po pewnym czasie uczucie przygasło, nie podkręcały go kolejne wydawnictwa duetu no i ostatecznie cała twórczość duetu poszła w odstawkę bo zmieniłem obiekt zainteresowań (prawdopodobnie był to powrót do grunge lub metalu;). Przyznam się szczerze, że premierę Further przegapiłem. A gdy już się dowiedziałem to podobnie jak w przypadku poprzednich 2-3 albumów raczej przesłuchałem z “obywatelskiego” obowiązku niż zainteresowania. Podobnie było z zakupem tego krążka – primo: uzupełnił dyskografię, w której była luka, secundo: kosztował niecałe 12zł z przesyłką z Anglii:) Długo leżał na półce i się kurzył ale w końcu dostał drugą szansę. Można powiedzieć, że szansę tę wykorzystał bo zmieniłem zdanie na jego temat. Niewątpliwym atutem Futher jest znikoma obecność wokali Czytaj dalej The Chemical Brothers – Further