Po udanej nocy w operze zespół zebrał się w sobie i wybrał się na dzień na wyścigach. Premiery obu albumów dzieli coś około roku zatem wielkich zmian stylistycznych nie można się było spodziewać. Z resztą już okładka nawiązuje do poprzedniczki jakby chciała dać do zrozumienia, że muzyka zawarta na tym albumie jest po części kontynuacją tego co było na poprzedniczce. No i faktycznie tak jest. Na starcie „Tie Your Mother Down” – można go potraktować jako odpowiednik „Death On Two Legs”. Zamiast „Love Of My Life” mamy tutaj przepiękną balladę „You Take My Breath Away” – mój ulubiony utwór z płyty. Są też jednak różnice – ewidentnie brakuje tu killera w stylu „Bohemian Rhapsody” czy „The Prophet’s Song”. Z jednej strony trochę szkoda, z drugiej – nie można cały czas powielać tego samego. Czytaj dalej Queen – A Day At The Races