W piątek świat oficjalnie pożegnał świetnego tekściarza i genialnego wokalistę. O tym jak wielką stratę ponieśliśmy najlepiej mogą świadczyć wszystkie hołdy oddawane przez innych artystów. Każdy z nich w brutalny sposób pokazywał, że Cornell był jedyny i niepowtarzalny i lukę po nim cholernie ciężko będzie zapełnić. Czytaj dalej Chris Cornell (1964 – 2017)
Archiwa tagu: chris cornell
Chris Cornell – Scream
Popełniając „Scream” Chris Cornell skazał się praktycznie na pożarcie, strzelił sobie w stopę, sam podłożył ogień pod stos, na którym się znajdował. Rzesze fanów najchętniej by go zjadły, ukamienowały, ukrzyżowały, ekskomunikowały. „Scream” został obsmarowany z każdej możliwej strony, obrzucony tonami syfu i inwektywami, które nie nadają się do cytowania.
Od całej tej fali „hejtu” (ostatnio bardzo popularne słówko) minęło już ponad 6 lat, burza ucichła i niewiele osób jeszcze o niej pamięta – część z nich pewnie zaraz sobie o niej przypomni;) Czytaj dalej Chris Cornell – Scream
Chris Cornell – Higher Truth
Dobry zwyczaj przyjęty w wielu innych recenzjach nakazywałby mi pomarudzić i ponarzekać. A to np. na to, że wydając 6 lat temu „Scream” Cornell sięgnął dna, sprzedał (a właściwie oddał za darmo) swoje ideały itp. Albo, że nowy album nie ma kopa, jest mało „soundgardenowaty”.
Fakt faktem – taki właśnie jest. Ale od „soundgardenowatych”, grunge’owych albumów jest (jak łatwo się domyśleć) Soundgarden a nie Cornell solo. Szkoda, że tak wiele osób o tym zapomina…. W każdym razie w tym tekście nie będzie marudzenia bo w zasadzie nie ma ku temu powodów. „Higher Truth” to solidne wydawnictwo: bardzo jednolite – co wielu mu zarzuca ale dzięki temu również w miarę spójne i trzymające się kupy. Oczywiście nie brakuje tu słabszych fragmentów – mnie osobiście drażni przesłodzony „Josephine”. Ale poza tym odbiór krążka jest jak najbardziej pozytywny. Czytaj dalej Chris Cornell – Higher Truth