Przepis na, moim zdaniem, dobrą płytkę koncertową: bierzesz największe klasyki w dorobku, nie odwalasz lipy przed ludźmi, którzy przyszli na koncert i grasz długo, najlepiej z bisami. Ponadto nie grzebiesz za dużo przy nagraniu żeby efekt końcowy nie brzmiał jak studyjne dzieło no i istnieje wtedy duże prawdopodobieństwo, że będzie z tego co najmniej dobra koncertówka. Tak przynajmniej jest w w wypadku Kazika Na Żywo a właściwie Kaenżetu. Na Występie są największe klasyki kapeli, ewidentnie brakuje mi tu tylko „Co Się Z Tobą Stanie…” i może jeszcze „Stałem Się Sprawcą…” ale to bardziej ze względu na „poszli!”:) Oprócz utworów formacji macierzystej mamy tu też kawałki z solowej twórczości Kazika jak np. „12 Groszy”, „Maciek, Ja Tylko Żartowałem”, „Jeszcze Polska” czy „Ja Tu Jeszcze Wrócę” oraz „Krzesło Łaski” z płyty z melodiami Weilla. Dodatkowo jeden track od El Dupy – „220V” oraz covery. Grupa nie odwaliła lipy i koncert trwa prawie 2 godziny, jak się policzy przerwy między utworami i inne duperele to wyjdzie mniej ale nadal jest to 31 odegranych kawałków. Tak jak wielu kapelom można zarzucić za mocne grzebanie przy materiale i zbytnią jego kosmetykę tak do Występu nie mamy prawa przyczepić się pod tym względem. Utwory rozjeżdżają się, Kazik się myli, przejęzycza itp. Jak dla mnie bomba – innym może się to nie podobać, dla mnie jest przynajmniej prawdziwe. Wracając do repertuaru: niektóre utwory w wersji na żywo brzmią lepiej niż studyjne jak np. taka „Makabra” czy „Jerzy…”. Bardzo fajnie brzmi rozciągnięta końcówka „Taty Dilera” zagrana na bis w szybszym tempie, z którym Kazik czasem nie dawał sobie rady. Jedyne co mi się w tym produkcie nie podoba to, podobnie jak w wypadku LMDLM, przerywniki z głupimi gadkami. Za pierwszym razem śmieszą (np. świetne pierwsze wrażenie robi wstawka z „Makabry”), później przeszkadzają. Byłem na kilku koncertach KNŻ i mogę stwierdzić, że ten album jest idealną próbką tego, czego można spodziewać się po ich występach na żywo.
Moja ocena -> 9/10
O, tak! To jedna z najlepszych koncertówek jakie słyszałem. Muzyka KNŻ to, jak sama nazwa wskazuje, typowo koncertowe kawałki i w wersjach studyjnych trochę tracą swojej werwy. Ale tutaj? Jest MOC!!!! Poza tym warto zajrzeć do wkładki. Widziałeś datę koncertu?
Wkładkę mam obeznaną – datę i miejsce koncertu widziałem:)