Druga EPka zespołu (a w sumie pierwsza rasowa bo We Die Young to taki niby singiel) jest jeszcze krótsza od swojej genialnej następczyni – Jar Of Flies. Tu 20 minut z minimalnym hakiem podzielono na 4 a właściwie 5 utworów bo ostatni jest ukryty i nie ma go w spisie. Jak dla mnie mogłoby go w ogóle nie być bo psuje ogólną atmosferę tego wydawnictwa. Hidden track zwany „Love Song” to nagrana zabawa muzyków, która z muzyką zasadniczo nie ma wiele wspólnego. Cztery wcześniejsze utwory budują całkiem przyjemną atmosferę, którą ukryty kawałek kopie już na starcie z buta. No ale na szczęście nikt nie każe nam go słuchać. A pozostałe utwory są na prawdę przyjemne. Dwa pierwsze znane są fanom zespołu z zagranego kilka lat później koncertu bez prądu. „Brother” i „Got Me Wrong” w wersji studyjnej i unplugged są do siebie podobne. Różnica jest taka, że w tym pierwszym gościnnie Cantrella na wokalu wspierają Ann Wilson i Chris Cornell. Usłyszeć ich jeszcze możemy w najspokojniejszym na płycie „Am I Inside”. Cornell oraz Mark Arm – wokalista Mudhoney wspierają muzyków AIC w kawałku „Right Turn”. I to jest moim zdaniem najmocniejszy punkt tego wydawnictwa. Gdy pod koniec utworu Chris wchodzi ze swoim charakterystycznym, mocnym wokalem to człowiekowi przechodzą ciary po plecach. Szkoda, że ten moment trwa tak krótko i utwór po chwili się kończy. Nie zmienia to faktu, że to raczej właśnie taką odmianę Cornella (a nie w wersji z Timbalandem) fani lubią/szanują/doceniają najbardziej. Podczas nagrywania „Right Turn” powstał zespół Alice Mudgarden, był nawet plan żeby ten projekt pociągnąć dalej ale macierzyste kapele muzyków same w sobie stawały się coraz bardziej popularne i idea upadła. Szkoda bo może dziś mielibyśmy jeszcze jeden „supergrupowy” pomnik obok Above (Mad Season) i Temple Of The Dog. Sap jest fajnym wydawnictwem, którego niewątpliwą wadą jest „Love Song” oraz czas trwania. Chciałoby się żeby ten krążek był podciągnięty chociaż pod długość Jar Of Flies (lekko powyżej 30 minut). A tak mamy tu praktycznie 17 minut muzyki. Przyjemnie się tego słucha ale zdecydowanie za krótko.
Moja ocena -> 7/10