Archiwa tagu: góry

Górskie podsumowanie 2013 roku

Z NiżnimiPunktualnie niczym w ostatnim czasie polskie koleje pojawia się wreszcie podsumowanie górskie z 2013 roku. Dużo czasu upłynęło od zeszłorocznego wyjazdu ale dreszczyk emocji i tony pięknych wspomnień nadal są obecne i nic nie zapowiada aby to się miało zmienić. W zeszłym roku wstrzeliliśmy się terminowo w zupełnie nowy okres, w którym jeszcze w górach nie byliśmy. Wyjazd w sobotę 10 sierpnia, powrót 19 sierpnia w poniedziałek. Kuszetki PKP kupowaliśmy jeszcze w lipcu ale i tak nie dla wszystkich wystarczyło i ogólnie byliśmy porozrzucani po całym pociągu: część w tanich kuszetkach, część w 2 klasie i część na miejscach do leżenia z pościelą. Czytaj dalej Górskie podsumowanie 2013 roku

Górskie podsumowanie 2012 roku

zawratW tym roku lato wybitnie nas nie rozpieszcza, jeszcze dobrze nie zdążyło się rozgrzać a już zrobiło się zimno, w pełni słoneczne dni też można na palcach policzyć. Zmian na horyzoncie nie widać, poza tym są inne rzeczy na głowie, drugiego wypadu w Tatry w tym roku nie będzie także czas na podsumowanie górskie v. 2012:) Nauczeni doświadczeniem z lat ubiegłych udaliśmy się kupić bilety do Zakopanego ponad 2 tygodnie przed wyjazdem. Oczywiście kuszetek już nie było, miejscówek też nie więc podróż Szczecin-Zakopane została rozbita na 2 części z przesiadką do autobusu w Krakowie (oczywiście Szczecin-Kraków też bez kuszetek ale za to z miejscówkami….:) Czytaj dalej Górskie podsumowanie 2012 roku

Górskie podsumowanie 2011 roku

smreczyńskiJak wiadomo – Szczecin leży „nad morzem”;) Do gór mamy daleko, wyjazd w Tatry to grubsza wyprawa, ludzi chętnych brakowało, pogoda w lecie nas nie rozpieszczała za bardzo zatem sezon 2011 zakończył się tylko jedną wyprawą w końcówce sierpnia. Tak się akurat złożyło, że w tym czasie w Polsce zagościło konkretne lato także na pogodę nie mogliśmy narzekać. Człowiek uczy się na błędach, ja na zeszłorocznym nauczyłem się, że biletów PKP na wypad w góry nie kupuje się na ostatnią chwilę. W tym roku z chyba 3-tygodniowym wyprzedzeniem mieliśmy już załatwione kuszetki bezpośrednie do Zakopca (człowiek zawsze kombinował na ostatnią chwilę kuszetkami do Krakowa i później męczył się jeszcze busem przez Zakopiankę a tak po spokojnie przespanej nocy po 9 od razu było się na miejscu). Z długiej listy wypraw wypaliły tylko 2 ale i tak byłem zadowolony. Czytaj dalej Górskie podsumowanie 2011 roku