Tak jak Aura mnie intrygowała a Earthshine zniewalał i pochłaniał milionami skojarzeń z Tatrami tak pierwszy odsłuch Eternal Movement był dla mnie obojętny. Ta sama sytuacja miała miejsce przy drugim, trzecim i czwartym kontakcie z płytą. I tu nagle wszystko się odmieniło, zaskoczyło i teraz działa już zaskakująco płynnie. Nowy krążek ekipy TFN jest zupełnie inny od swojego poprzednika. Jak już wcześniej wspomniałem – Earthshine to dla mnie idealny podkład do wspomnień związanych z górami. Eternal Movement z kolei jest jakby podróżą w kosmos bez wychodzenia z domu. Klimaty na obu krążkach są skrajnie różne. Tam panował spokój i zaduma, tutaj wszystko jest zdecydowanie żywsze, bardziej dynamiczne. No i przede wszystkim weselsze. Od singlowego „Only With Presence” aż bije optymizmem i pozytywną energią. Podobnie jest z otwierającym płytę „Laughter Of Gods”. Wakacyjne(oj przepraszam – letnie!;) wspomnienia przywołuje „Satori” kojarzący się z wycieczką do słonecznych, egzotycznych krajów. Wcześniej takiego czegoś u Tides From Nebula nie było. Ale oczywiście na Eternal Movement nie brakuje momentów bardziej „klimatycznych”. Praktycznie całą drugą połowę albumu można by wkomponować w klimat obecnej pory roku. Ale nie byłaby to szara i deszczowa tylko raczej polska złota jesień. Prym w tej grupie wiedzie „Now Run” ze świetnymi motywami gitarowymi. No i tak można by się rozpływać nad praktycznie każdym z 8 umieszczonych na płycie utworów. W wielu recenzjach będzie pełno „ochów” i „achów” zatem nie będę się powtarzał. Przechodzimy do spostrzeżeń. W wielu momentach Eternal Movement czuć ducha Coldplay z pierwszych 3 płyt. Ale zespół wnosi tę „coldplayowatość” na wyższy poziom artystyczny zatem bez dwóch zdań jest to zaleta a nie wada;)
Ekipa Tides From Nebula na przestrzeni 4 lat nagrała 3 totalnie różne ale równie intrygujące i wciągające krążki. Mało jest płyt, o których zmieniałbym zdanie po początkowym rozczarowaniu. Eternal Movement należy do tego wąskiego grona. Z każdym przesłuchaniem krążek zyskuje w moich oczach i odkrywam w nim coraz to nowsze smaczki. Zespół umocnił swoją pozycję na liście polskich muzycznych towarów eksportowych.
Moja ocena -> 8/10