Riverside z nazwy kojarzyłem od kilku lat ale jakoś nigdy nie czułem wielkiego parcia by poznać ich twórczość. Aż tu nagle kilka tygodni temu (chyba w okolicach pisania recenzji Fear Of A Blank Planet Porcupinek) coś mnie natchnęło na coś nowego prog-rockowego. Skoro mamy w Polsce zespół znany i szanowany na świecie, porównywany do PT to może faktycznie coś w tym jest? Z pomocą przyszedł YT, no i jak widać – od jakiegoś czasu Out Of Myself (tak jak i reszta ich studyjnych krążków) jest już u mnie na półce. Nie wiem czemu tak długo czekałem nie wiadomo na co. Już dawno temu mogłem zapoznać się z Riverside a nie żyć w nieświadomości. Ale na szczęście błąd został naprawiony. Czytaj dalej Riverside – Out Of Myself