Archiwa tagu: nu metal

Limp Bizkit – Still Sucks

limp bizkit still sucksW tym roku mogliśmy odnotować wzmożoną aktywność Limp Bizkit w różnego rodzaju mediach. Zespół najpierw pojawił się w dokumencie Woodstock 99 w bardzo niechlubnej roli. Następnie światowy Internet podbiła nowa stylówa Freda Dursta wyraźnie obrazująca fakt, że od czasu „My Generation” i „Rollin'” minęło już 21 lat. Na koniec pojawił się nowy utwór – „Dad Vibes”, w przypadku którego przy pierwszym kontakcie wytrzymałem kilkanaście sekund. Czytaj dalej Limp Bizkit – Still Sucks

Korn – The Nothing

korn nothingTrudno uwierzyć w to, że od debiutu Korna minęło już ćwierć wieku. W tym czasie gatunek, do którego został zaszufladkowany zespół, zdążył przejść swoją złotą erę, okres stagnacji oraz przejść do lamusa. Filary gatunku już nie nagrywają, zeszły do podziemia lub odnalazły się w innym gatunku. Ekipa z Bakersfield zdaje się nie przejmować wydarzeniami z otoczenia i od lat robi swoje – raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem. Czytaj dalej Korn – The Nothing

P.O.D. – Circles

pod circlesChyba każdy z nas na przełomie wieków przeżył chwilową fascynację nu metalem. We wszystkich środkach przekazu można było usłyszeć Limp Bizkit, Linkin Park czy też Korna. Swoje 5 minut miała też ekipa P.O.D., której „Alive” i „Youth Of The Nation” podbiły listy przebojów – w sumie to nic dziwnego, bo to bardzo dobre utwory. Jednak moda na nu metal przeminęła równie szybko, jak się pojawiła. Czytaj dalej P.O.D. – Circles

Machine Head – Catharsis

machine head catharsisW zasadzie „Catharsis” można by zrecenzować jednym zdaniem: ekipa Machine Head zebrała wszystko co najgorsze w swojej dotychczasowej dyskografii i umieściła to na tym krążku.

Historia zespołu Roberta Flynna to pasmo wzlotów i upadków. Po świetnym początku nadeszła era nu metalowa, która w znaczny sposób naruszyła reputację grupy. Czytaj dalej Machine Head – Catharsis

Linkin Park – The Hunting Party

linkin park hunting partyChyba mało jest gatunków muzycznych, które tak słabo radziłyby sobie z próbą czasu jak nu metal. Boom na taki rodzaj grania był nieziemski. Chyba każdy na przełomie wieków musiał spotkać się z takimi nazwami jak Limp Bizkit, P.O.D. czy Linkin Park a w mniejszym stopniu również Korn(który od zawsze był czymś więcej niż tylko nu metalem). Media różnego rodzaju bombardowały nas twórczością tych kapel w niemiłosierny sposób. Wielkiego szału z tym gatunkiem nie było ale w tamtych czasach fajnie to grało i pasowało do wizerunku zbuntowanego nastolatka;) Ale te czasy szybko minęły tak jak zainteresowanie takim graniem. W zasadzie po tylu latach tylko nazwa Korn wywołuje u mnie czasami szybsze bicie serca ale i oni przeplatają udane wydawnictwa kompletnymi klopsami. Czytaj dalej Linkin Park – The Hunting Party

Korn – The Paradigm Shift

korn the paradigm shiftThe Paradigm Shift jest niesamowicie ciężkim orzechem do zgryzienia. Pierwszy odsłuch tego krążka to mniej więcej taki wniosek: „oooo! jakie to fajne, przebojowe, łatwo wchodzi i dobrze się tego słucha”. Ale po chwili zastanowienia doszedłem jednak do wniosku, że tak na prawdę praktycznie niewiele z tych 40kilku minut wyryło mi się w pamięci. I tak właśnie po kilkunastu przesłuchaniach odbieram to wydawnictwo. TPS świetnie funkcjonuje jako dodatek do czegoś innego: np. pracy, jazdy samochodem itp. Sam w sobie jednak ewidentnie nie powala. Ale zacznijmy od początku. Najnowsze dziecko Korna nie jest tym czego się po zespole spodziewałem, czego od nich oczekiwałem. Nie jest to również ta odsłona zespołu, którą najbardziej lubię. Przeczytałem gdzieś, że nowy materiał zbliżony jest do tego co Korn robił 10 lat temu. Czytaj dalej Korn – The Paradigm Shift

P.O.D. – Satellite

pod satelliteJakiś czas temu przez parę godzin zmuszony byłem do słuchania radia. Całe szczęście, że było to radio internetowe, dodatkowo jeszcze ustawione na jakąś stację hard rockową. Puścili tam „Alive”. W tym momencie ponownie przypomniałem sobie o zespole, którym kiedyś nieziemsko się jarałem a teraz totalnie o nim zapomniałem. Podobnie miałem kilka miesięcy temu w przypadku The Fundamental Elements Of Southtown i powrót do tego wydawnictwa niczego dobrego nie przyniósł. No ale dobra: od Satellite zacząłem przygodę z zespołem i kiedyś album ten wchodził mi w całości praktycznie bez zastrzeżeń. Może coś z tego jeszcze zostało? Po części tak. „Alive” nadal jest cholernie nośny i chwytliwy. Niczego nie stracił też jeden z moich płytowych ulubieńców – „Anything Right”. Nadal ciekawe są „Set It Off” i „The Messenjah” z dużą dawką mocy. Czytaj dalej P.O.D. – Satellite

Limp Bizkit – Chocolate Starfish And The Hot Dog Flavored Water

limp bizkit chocolate starfish and the hot dog flavored waterChocolate Starfish And The Hot Dog Flavored Water to w sumie największy sukces komercyjny ekipy Limp Bizkit. Jest to jednocześnie pierwsza poważniejsza ich wpadka. A wszystko zapowiadało się tak pięknie…. Bo przecież wypromowany przez MI:3 „Take A Look Around”  to naprawdę zacny kawałek – jak na LB wyjątkowo ambitny no i ze sporą dawką czadu. Tego nikt nie może mu odmówić. Jak i tego, że swego czasu królował na wszelkiego rodzaju listach przebojów. Podobnie jak 2 kolejne single z tego wydawnictwa: „My Generation” oraz „Rollin'”. W 2000 roku chyba nie było na świecie osoby, która nie znałaby tych utworów. Katowane w TV i radiu zdążyły się przejeść i moim zdaniem nie przeszły próby czasu. Kiedyś nieziemsko kręciły, dziś wydają się być prostackie i toporne. Chociaż na tle krążka nadal się wyróżniają. Czytaj dalej Limp Bizkit – Chocolate Starfish And The Hot Dog Flavored Water

Korn – Issues

korn issuesIssues to chyba najbardziej oryginalny i nietypowy album Korna. I nie chodzi tu o samą muzykę tylko o całą resztę:) Najpierw zespół ogłosił konkurs na okładkę dla tego wydawnictwa. Trzeba przyznać, że podium przedstawia się na prawdę świetnie. Następnie premiera pierwszego singla odbyła się w serialu South Park. Dalej było już normalnie chyba, że o czymś nie wiem. Po złagodzeniu brzmienia i wydaniu przebojowego Follow The Leader zespół wrócił w cięższe rejony. Issues jest najbardziej specyficznym albumem w dorobku Korna. Unosi się nad nim gęsta, przytłaczająca atmosfera. Przed chwilą wspomniałem o przebojowości – tej tutaj też nie brakuje. Trzy single z krążka: „Falling Away From Me”, „Make Me Bad” oraz „Somebody Someone” to rzeczy niesamowicie nośne ale jednak skierowane do węższego grona niż np. o wiele lżejszy i łatwiej wpadający w ucho „Freak On The Leash” Czytaj dalej Korn – Issues