Ktoś kto rozpoczął przygodę z Killing Joke od płytek nowszych na pewno zdziwi się słuchając „Night Time”. A dlaczego? Bo industrialu tu nie znajdziemy, nie ma tu ciężaru, nie ma nawet charakterystycznego „wydzieru” Colemana. A co jest? Prawie 40 minut genialnej nowej fali, najbardziej znany przebój w dorobku grupy – „Love Like Blood” oraz riff w „Eighties”, który później pożyczyła sobie Nirvana w „Come As You Are”. Albo i nie pożyczyła – różne są zdania na ten temat. Faktem jest to, że KJ oskarżył Cobaina i spółkę o plagiat, później Kurt wylogował się z tego świata i Coleman Nirvanie odpuścił. A same riffy są do siebie co najmniej bardzo podobne. Wracając do Night Time – jest to jedna z pierwszych płyt KJ, które poznałem. Czytaj dalej Killing Joke – Night Time