Archiwa tagu: hatebreed

Hatebreed – Weight Of The False Self

hatebreed weight of the false selfWybuch pandemii pokrzyżował plany prawdopodobnie większości zespołów na świecie. Nieuniknione było odwołanie tras koncertowych, występów na festiwalach itp. Odbiło się to również na aktywności studyjnej. Mimo tego, że czas „izolacji” sprzyjał tworzeniu nowego materiału to jednak brak możliwości jego promocji na żywo sprawiał, że bardzo dużo premier zostało przesuniętych na czas bliżej nieokreślony. Czytaj dalej Hatebreed – Weight Of The False Self

Hatebreed – The Concrete Confessional

hatebreed concrete confessionalHatebreed to pewnego rodzaju fanomen: od prawie 20 lat grają praktycznie to samo a i tak informacje o nadchodzącym nowym wydawnictwie wywołują u mnie szybsze bicie serca i tupanie nogą w oczekiwaniu na premierę. Odsłuch efektów pracy muzyków z Wellingford zawsze sprawia mi wielką przyjemność i na mojej twarzy pojawia się uśmiech zadowolenia.

W przypadku „The Concrete Confessional”  ten banan od ucha do ucha ma o tyle ułatwione zadanie, że krążek rozpoczyna się od niesamowitego uderzenia w postaci „A.D.” Czytaj dalej Hatebreed – The Concrete Confessional

Hatebreed – Satisfaction Is The Death Of Desire

hatebreed satisfaction is the death of desireKilka sekund powyżej 26 minut… Tyle przeciętnie przekraczają EPki niektórych zespołów, nawet single bywają dłuższe. A tu ekipie Hatebreed w 1997 roku w 26:05 udało się upchnąć debiutancki, pełnoprawny album. Żeby było śmieszniej to na ten „śmieszny” czas trwania składa się 14 utworów. Średnia zatem wychodzi wyborna;) Ale w żaden sposób nie przeszkadza to w odbiorze Satisfaction Is The Death Of Desire. Ba! Koncentracja i upakowanie jest olbrzymim atutem tego wydawnictwa. Gdy już podzielimy sobie te 26 minut na 14 tracków to jak by tego nie liczyć otrzymamy przeciętny czas trwania poniżej 2 minut. Czasu na rozwodzenie się i przeciąganie zatem nie ma. Hatebreed już w debiucie gra krótko, zwięźle i na temat. Większość z utworów tutaj zawartych to energetyczne piguły, szybkie i celne pociski trafiające słuchacza między oczy. A może uszy? „Empty Promises”, „Burn The Lies”, „Conceived Through An Act Of Violence”, „Afflicted Past”, Czytaj dalej Hatebreed – Satisfaction Is The Death Of Desire

Hatebreed – The Divinity Of Purpose

hatebreed divinity of purposeHatebreed się nie zmienia, nie odkrywa Ameryki, nie przeciera nowych szlaków, nie szuka nowych rozwiązań. I chwała zespołowi za to! Ekipa z Jestą na czele od wielu lat robi to samo i robi to dobrze. Zazwyczaj nie lubię wtórności, odgrzewania kotletów i odcinania kuponów. Sytuacja ta nie dotyczy właśnie m.in. Hatebreed. Nie wypada tu nawet mówić o odcinaniu kuponów. Hardcore to specyficzny gatunek, do którego ciężko upchnąć coś nowatorskiego a i tak każdy album zespołu urywa tyłek. The Divinity Of Purpose ze zdwojoną siłą – takiej frajdy z słuchania ich nie miałem od 2006 roku czyli czasów Supremacy(po drodze był jeszcze tylko Hatebreed w 2009 roku także powodów do radości za dużo nie było – zwłaszcza, że album był minimalnie słabszy od poprzednika). TDOP od pierwszych dźwięków wali słuchacza z siłą huraganu. „Put It To The Torch” jest świetnym otwieraczem i zapowiedzią tego co czeka nas dalej. Czytaj dalej Hatebreed – The Divinity Of Purpose

Hatebreed – Supremacy

hatebreed supremacyJakiś czas temu stojąc przed moją kolekcją płyt doszedłem do wniosku, że mam już praktycznie wszystko co mieć chciałem więc mogę czuć się muzycznie „spełniony”. Kilka godzin później pech chciał, że na allegro trafiłem na Supremacy w świetnej cenie (niecałe 15zł z przesyłką). Cholera! Miałbym nie mieć w domu krążków, którymi katowałem sąsiadów w drugiej połowie zeszłej dekady? Nie ma mowy:) Kilka dni później Supremacy była już u mnie na półce. Wszystko zaczęło się właśnie w roku premiery tego krążka czyli 2006. Do sięgnięcia po to wydawnictwo zachęciła mnie recenzja w Teraz Rocku. Po pierwszym kontakcie z Supremacy długo zbierałem szczękę z podłogi. Gdzieś, kiedyś przeczytałem opinię, że album ten jest takim Reign In Blood XXI wieku. Hola hola!! Ale ktoś się zagalopował… Ale czy aby na pewno do końca? Czytaj dalej Hatebreed – Supremacy