Oj, słuchało się kiedyś Godsmacka. I to w dużych ilościach. Ale było to ponad 10 lat temu. Dziś do ich dyskografii nie wracam prawie w ogóle. Fakt faktem – Awake nadal bardzo lubię (i to właśnie do tego albumu wracam najczęściej), a na Faceless też znalazło się sporo kawałków przykuwających uwagę. Co z tego skoro po 2003 roku był już tylko szybki zjazd po równi pochyłej? IV kupiłem z rozpędu – od kilku lat leży zakurzona w ostatniej linii zabudowy mojej kolekcji, The Oracle odpuściłem po 1 przesłuchaniu. Mojego nastawienia do zespołu nie zmieni z pewnością 1000HP. Niby wszystko się tu zgadza: jest rozpoznawalny styl i wokal, są “ładne melodie wpadające w ucho” idealnie nadające się do mediów i jeszcze kilka innych detali. Czytaj dalej Godsmack – 1000HP
Archiwa tagu: godsmack
Godsmack – Awake
Weekend ma to do siebie, że człowiek może się w końcu trochę poobijać. Podczas kanapowego popołudnia miałem ochotę na coś czego od baaaardzo dawna nie słuchałem. Coś ciężkiego ale jednocześnie łatwostrawnego. No i wpadł mi do głowy pewien krążek. Ale podczas jego poszukiwań trafi mi pod rękę Awake Godsmacka. Jak ja tego dawno nie słuchałem. Będzie już ładnych parę lat. Pamiętam jak jeszcze w liceum dorwałem ten album: była to miłość od pierwszego wejrzenia:) Coś na zasadzie: wow! Jak można grać tak ciężko a jednocześnie tak fajnie?! Jak się okazuje: można, podczas wieloletnich eksperymentów i poszukiwań wynalazłem wiele innych kapel, które robią to jeszcze lepiej ale do dziś Awake Godsmacka darzę ogromnym sentymentem. Czytaj dalej Godsmack – Awake