Po wydaniu rok po roku trzyczęściowej opowieści “Infinite Entanglement” Blaze Bayley zrobił dłuższą przerwę i na nowy krążek przyszło nam czekać 3 lata. W tym czasie w ekipie byłego wokalisty Iron Maiden niewiele się zmieniło. Zespołu nie dotknęły spektakularne roszady w składzie a “War Within Me” udowadnia, że mimo upływu lat Blaze jest nadal świetnym wokalistą. Czytaj dalej Blaze Bayley – War Within Me
Archiwa tagu: blaze bayley
Blaze Bayley – The Redemption Of William Black
Trzeba nie lada umiejętności i samozaparcia aby rok po roku wydawać kolejne albumy. Trzeci rok z rzędu, praktycznie własnym sumptem nowym materiałem raczy nas Blaze Bayley. Jego poczynania są po części usprawiedliwione bo całość tworzy zwartą i zamkniętą trylogię. Patrząc na to z boku pewnie popukałbym się w głowę. Ale na dwóch poprzednich częściach Blaze udowodnił, że tempo nagrywania idzie w parze z jakością. Czytaj dalej Blaze Bayley – The Redemption Of William Black
Blaze Bayley – Endure End Survive
Prawie dokładnie rok po premierze “Infinite Entanglement” światło dzienne ujrzała druga część trylogii – “Endure And Survive”.
Krążek nie przynosi znaczącej wolty stylistycznej. Blaze wraz z zespołem dalej operuje w rejonach heavy metalu i jeśli komuś podobała się część pierwsza to bez zastanowienia – w ciemno może sięgać po “dwójkę”. I w zasadzie na tym mógłby skończyć się ten tekst. Ale oczywiście nie skończy się – z kilku względów;) Czytaj dalej Blaze Bayley – Endure End Survive
Blaze Bayley – Infinite Entanglement
Kilka miesięcy temu popełniłem niewybaczalny błąd – dołączyłem do internetowej dyskusji na temat Blaze’a Bayleya.
Na jednym z facebookowych profili (nie pamiętam co to było dokładnie) starły się standardowo 2 siły: zwolennicy i przeciwnicy;) Tych drugich było więcej niż imigrantów napływających do Europy, obrońców natomiast tylu ile zimą ludzi wysoko w Tatrach. Ja oczywiście byłem w grupie górskiej.
Przeraził mnie sam poziom dyskusji jak i użyte przez tę drugą stronę argumenty typu: Czytaj dalej Blaze Bayley – Infinite Entanglement
Blaze Bayley – The Man Who Would Not Die
Dla wielu fanów Iron Maiden zatrudnienie Bayleya w miejsce Dickinsona było wielkim błędem. Blaze zepsuł zespół a nagrane z nim 2 albumy to syf totalny, dno i 5 metrów mułu. Jest jednak i taka grupa, która uważa, że to nie w wokaliście był problem w tamtym czasie tylko w całym zespole. Poza tym oba te krążki nie są wcale takie złe;) A Bayley po swojej przygodzie z Ironami wielokrotnie udowodnił, że jest nietuzinkowym “śpiewakiem” i ogólnie łebskim gościem. The Man Who Would Not Die jest jednym z najjaśniejszych punktów jego solowej(?), bardzo równej dyskografii. Mamy tutaj 12 utworów, większość z nich to prawdziwe heavy metalowe petardy, towar z najwyższej półki. Najprościej można by je podzielić na 2 kategorie: pociski ekspresowe oraz te troszkę wolniejsze. Jednej i drugiej opcji jest mniej więcej po równo. Czytaj dalej Blaze Bayley – The Man Who Would Not Die
Blaze Bayley – Promise And Terror
Czy komuś z czytających Bayley kojarzy się z czymś innym niż irlandzki likier o podobnej nazwie – Baileys?? Tak właśnie – Blaze to właśnie “ten koleś”, który był wokalistą Iron Maiden. Ten, który zepsuł Ironów, był tylko kiepskim zamiennikiem Dickinsona. Ten, przez którego nagrali oni 2 najgorsze płyty: The X Factor i Virtual XI. Tak uważa wielu fanów Żelaznej Dziewicy. Ale oczywiście nie ja:) Nie uważam, że wyżej wymienione płytki są złe. Co więcej – uważam, że XI jest całkiem niezły, X natomiast bardzo dobry. Z pewnością są one lepsze od 2 poprzednich krążków nagranych jeszcze z Dickinsonem gdzie pojedyncze utwory były bardzo dobre ale ginęły pośród gniotów. W wypadku X i XI ciężko się czepiać Bayleya (jeśli już to bardziej innych muzyków) – gość ma kawał głosu czego niestety w okresie Ironów nie słychać za bardzo. Czytaj dalej Blaze Bayley – Promise And Terror