5 myśli nt. „Rosetta – Wake/Lift”

  1. A ja jakoś nigdy nie potrafiłem wejść w ten album. Rosetta to jeden z moich ulubionych zespołów, A Determinism of Morality wielbię pasjami, ale tutaj jakoś się nie udało, choć robiłem niezliczone próby. Być może wynika to z tego, że ADoM jest albumem łatwiejszym, gładszym i bardziej zestrojonym ze mną emocjonalnie, podczas gdy Wake/Lift zwyczajnie mnie męczy. Nie mówię, że jest zły, ale kompletnie nie gra mi na żadnych strunach w duszy.

    1. A jak nowsze krążki: The Anaesthete, Quintessential Ephemera czy chociażby EPka Flies To Flame?
      Z całej dotychczasowej dyskografii Rosetty Wake/Lift było mi najtrudniej przetrawić, w końcu zaskoczyło. Teraz próbuję rozpracować Quintessentiala, który też jest bardzo specyficzny ale w zupełnie inny sposób.

  2. A jak nowsze krążki: The Anaesthete, Quintessential Ephemera czy chociażby EPka Flies To Flame?
    Z całej dotychczasowej dyskografii Rosetty Wake/Lift było mi najtrudniej przetrawić, w końcu zaskoczyło. Teraz próbuję rozpracować Quintessentiala, który też jest bardzo specyficzny ale w zupełnie inny sposób.

  3. Recenzja mnie przestraszyła 🙂
    Znam nowsze płyty Rosetty, tej nie, więc wrzuciłem na ruszt z bandcampa… kończę pierwszy numer i … jestem zachwycony. Jaka kakofonia? Jaka toporność? Jaka ciężkostrawność? To, wszem ściana, ale cudownego dźwięku 🙂
    Pewnie zaraz zamówię, choć 200 pln z wysyłką na razie mnie zmroziło… 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *