Po 2 słabszych płytach zespół nagrał album na przyzwoitym poziomie. A Kind Of Magic jest taką lekką zbieraniną utworów: 6 z nich pochodzi ze ścieżki dźwiękowej do Nieśmiertelnego (w filmie w trochę innych wersjach), 1 z Żelaznego Orła oraz kilka luźnych. Niewątpliwie najlepszym momentem płyty jest „Who Wants To Live Forever” – jeden z najbardziej wzruszających kawałków w dorobku zespołu. Poza tym bywa tutaj różnie. Dobrze bronią się „One Vision” (z Żelaznego Orła właśnie), utwór tytułowy z fajnym teledyskiem, „One Year Of Love” – niezła ballada oraz „Princes Of The Universe” – utwór najbardziej przypominający stare dokonania zespołu. Coś w sobie ma jeszcze „Don’t Lose Your Head” chociaż rewelacji nie ma. Reszta jest co najwyżej średnia z apogeum kiczu w „Pain Is So Close To Pleasure” – rzeczy, która w ogóle nie pasuje do twórczości Queen. Od którejś z kolei reedycji albumu umieszczono 3 bonusy w postaci innych wersji „A Kind Of Magic”, „Friends Will Be Friends” oraz „Forever”. Zasadniczo tylko ten ostatni zasługuje na uwagę. Jest to fortepianowa aranżacja „Who Wants To Live Forever” – piękna, bardzo wzruszająca, obok oryginału najmocniejszy fragment płyty.
Moja ocena -> 7/10