Niby bardzo lubię thrash ale na Heathen trafiłem dopiero w 2010 roku. w Teraz Rocku pojawiła się recenzja Evolution Of Chaos. 4,5/5 oraz mnóstwo innych bardzo pozytywnych opinii w internecie skłoniło mnie do odpalenia YT i zapoznania się z tym krążkiem. No i faktycznie – w tych opiniach nie było ani grama przesady – album jest genialny. Dlatego gdy trafiłem na ich poprzedni krążek(czyli ten na zdjęciu:) bez zastanowienia „wciągnąłem” go w ciemno. Dopiero później okazało się, że to dzieło uznawane jest przez fanów/krytyków za najlepsze w dyskografii zespołu. Ogólnie Heathen jest bardzo specyficzną kapelą: istnieją od 1984 roku z prawie 10letnią przerwą (1993-2002) i mają na koncie tylko 3 krążki (ale za to jakie!). Druga ciekawa rzecz w ich przypadku to wokalista – Dave White, który odbiega od stereotypu thrashowego głosu jaki prezentuje Dukes czy Araya czy nawet czystszych Mustaine’a lub Hetfielda. Bliżej mu do Belladonny, który też czasami podciągał coś wyżej. W każdym razie White (szczególnie na tym krążku) bardziej kojarzy mi się z Iron Maiden i Dickinsonem niż thrashem – bardzo fajna odmiana zwłaszcza, że Dave śpiewać umie. Heathen czasem zagrywa też po ironsowemu np. w „Prisoners Of Fate” czy środkowej części „Heathen’s Song” gdzie White’a można by już pomylić z Brucem. Chwilę później Dave daje nam namiastkę tego co prezentował śp. Dio w genialnym power metalowym coverze Rainbow „Kill The King”. Świetnie to brzmi jako całość mimo, że Ronnie był jedyny i niepowtarzalny i ciężko mu dorównać. Na Victims Of Deception jest jeszcze jeden cover – angielskiej kapeli o której nigdy w życiu nie słyszałem: Tygers Of Pan Tang (NWOBHM) – „Hellbound”. Żeby nie było, że album jest tylko ironsowy i coverowy – mamy tu dużą dawkę czystego thrashu w np. „Hypnotized”, „Morbid Curiosity”,”Mercy Is No Virtue”, „Timeless Cell Of Prophecy” – we wszystkich można wyczuć trochę klimatu Mety z czasów …And Justice. Nie jest to jednak w żaden sposób zżyna, zespół gra po swojemu, z resztą nie da się ciągle odkrywać na nowo Ameryki i jakieś podobieństwa tu i tam będą się zdarzać. Szkoda, że poza środowiskiem metalowych wyjadaczy to wydawnictwo jest raczej nieznane i niedoceniane. A prawda jest taka, że Victims Of Deception jest jednym z najlepszych albumów thrashowych w historii.
Moja ocena -> 10/10