Gdyby można było z czystym sumieniem oceniać płyty tylko i wyłącznie po okładce to z pewnością z własnej, nieprzymuszonej woli po „Sports” nigdy bym nie sięgnął. Pewnie świat by się od tego nie zawalił ale ominąłby mnie całkiem spory kawałek interesującej muzyki stworzonej praktycznie na końcu świata.
Na przestrzeni ostatnich lat Islandia z coraz większym przytupem wchodzi na muzyczne salony. Od dawna bardzo znana i szanowana jest chociażby Bjork. Oddanych fanów i renomę w świecie ma Sigur Ros. W kręgach metalowych popularność już dawno zdobył Solstafir. Od jakiegoś czasu do elity próbuje przebić się Fufanu.
Zespół powstał w Reykjaviku w 2009 roku na gruzach duetu Captain Fufanu, który tworzył techno. Lekko dziwi zatem kierunek, w którym skierowała się obecna odsłona zespołu. Według różnych źródeł Fufanu to aktualnie alternatywa, synthpop, indie rock czy nawet post punk.
Słuchając otwierającego album utworu tytułowego skłaniałbym się ku tej ostatniej opcji. „Sports” momentami ociera się o twórczość Killing Joke z czasów „Revelations” i „Fire Dances”. Z kolei drugi na track liście „Gone For More” to już klimaty, którym przypiąć można by łatkę Depeche Mode. Wcale nie zdziwiłbym się też gdyby taki utwór nagrała ekipa The Chemical Brothers. Mocny miks? Pewnie!
Najfajniejsze jest to, że takie skrajne skojarzenia towarzyszą słuchaczowi praktycznie podczas słuchania całego „Sports”. Synthpopem aż ocieka „Tokyo”. Kolejna nutka Depechów pojawia się w „Just Me”. „Bad Rockets” mogłaby nagrać ekipa Gorillaz na któryś z ich 2 pierwszych albumów. „You Fool” brzmi jakby palce maczali w nim członkowie A-Ha. I tak praktycznie w każdym utworze bez problemu odnajdziemy skojarzenia z czymś, co już kiedyś słyszeliśmy. Co ciekawe wtórność ta wcale nie jest wadą „Sports”.
Zespół w wyraźny i oczywisty sposób nawiązuje do grania sprzed ponad 20-30 lat. Wychodzi mu to dobrze, materiał zawarty na krążku przywołuje wspomnienia dawnych lat. Są to wspomnienia jak najbardziej pozytywne. Czego chcieć więcej?;) Chyba tylko tego aby zespół ze swoją muzyką dotarł do szerszego grona odbiorców bo na razie nie zapowiada się na powtórkę sukcesu Bjork czy Sigur Ros.