Wszystkie wpisy, których autorem jest rolu

Dezerter – Ziemia Jest Płaska

dezerter ziemia jest płaskaZdecydowanie moja ulubiona płyta Dezertera. Zarówno pod względem muzycznym jak i tekstowym. Bezprecedensowa, agresywna, dynamiczna. Po jej przesłuchaniu człowiek czuje się zmęczony. I o to właśnie chodzi. Dezerter nie ma koić zmysłów, uspokajać, relaksować. Ma drażnić, denerwować, zmuszać do myślenia. I taki właśnie jest ten album. Kiedyś jeden znajomy stwierdził, że Dezerter czuł misję tylko na pierwszych albumach, a później Matera z ekipą się spalił i nie mają już nic ciekawego do zaoferowania i przekazania a ich twórczość to takie pitu pitu. Nawet nie chciało mi się dyskutować na ten temat bo jeśli ktoś nie widzi tutaj żadnego przesłania, żadnej wartości, żadnego punktu nad którym warto byłoby się zastanowić to nie warto z nim o tym gadać i się denerwować:) Czytaj dalej Dezerter – Ziemia Jest Płaska

Stephen King – Pod Kopułą

stephen king pod kopułąDruga z rzędu powieść Kinga, z którą mam problem. Z jednej strony świetny pomysł, ciekawa historia, wiele wątków, grupa fajnie nakreślonych bohaterów. Z drugiej, moim zdaniem, totalnie popsuta końcówka i pełno dłużyzn (które nie są wybitnie męczące ale wszystko razem do kupy sprawia, że książka jest ewidentnie za długa). Czytelnik, niby zaciekawiony, brnie przez 928 stron zastanawiając się co się tak na prawdę stało, skąd się wzięła kopuła itp. A tu nagle sruuu i takie zakończenie i wyjaśnienie… Nie jestem w stanie powiedzieć jakiego rozwiązania oczekiwałem ale na pewno nie takiego jakie zaserwował King. Psuje mi ono totalnie wrażenie o książce, którą w sumie dobrze się czyta ale niesmak po zakończeniu zostaje:) Podobnie miałem w przypadku „Ręki Mistrza”. Czytaj dalej Stephen King – Pod Kopułą

Nosowska – Milena

nosowska milenaKasia Nosowska jest fajną artystką – w przeciwieństwie do np. (w ostatnich latach) Kazika odpalając płytę od razu wiemy, że jest to Kasia solo a nie Hey. Szczególnie dotyczy to pierwszych trzech wydawnictw: Puk Puk, Sushi i właśnie Mileny. Jakby się uprzeć na chama to na Unisexblues i 8 można odnaleźć jakieś podobieństwa do jej formacji macierzystej, zwłaszcza z czasów Echosystemu czy MURP. No ale dziś nie o tym tylko o Milenie. Jest to płyta kojarząca mi się z deszczową nocą w samochodzie na miejskich drogach. Szczególnie klimat ten czuję w sennych, powolnych utworach typu „Słuchaj” czy też „Czego Tu Się Bać?”. Po trip hopowym Puk Puk Nosowska poszerzyła repertuar o elementy dnb i głównie na tych dwóch gatunkach opiera się cały album. Rocka tu nie odnajdziemy, królują klimaty elektroniczne. Czytaj dalej Nosowska – Milena

Ken Follett – Filary Ziemi / Świat Bez Końca

ken follett filary ziemiJako że nie samą muzyką żyje człowiek to rozpoczynamy nowy cykl – Książkowy – w którym to będą pojawiać się pozycje warte przeczytania. Na początek Ken Follet i jego „Filary Ziemi” oraz ich kontynuacja – „Świat Bez Końca”. Akcja obu kobył (książki do cienkich nie należą, czytałem je parę lat temu i z tego co teraz znalazłem w internecie wynika, że Filary mają ponad 800 a Świat ponad 900 stron) toczy się w średniowiecznej Anglii w czasie politycznego bałaganu, przeważnie w fikcyjnej osadzie – Kingsbridge. Na przestrzeni lat poznajemy losy tych „bardziej głównych” bohaterów(a jest ich kilkunastu) żyjących w trudnych czasach walk o władzę w państwie, kościele oraz o wpływy lokalne. A przecież zwykli ludzie mieli ponadto swoje problemy: głód, nieurodzaj, napady, daniny itp. Czytaj dalej Ken Follett – Filary Ziemi / Świat Bez Końca

Killing Joke – Night Time

killing joke night timeKtoś kto rozpoczął przygodę z Killing Joke od płytek nowszych na pewno zdziwi się słuchając „Night Time”. A dlaczego? Bo industrialu tu nie znajdziemy, nie ma tu ciężaru, nie ma nawet charakterystycznego „wydzieru” Colemana. A co jest? Prawie 40 minut genialnej nowej fali, najbardziej znany przebój w dorobku grupy – „Love Like Blood” oraz riff w „Eighties”, który później pożyczyła sobie Nirvana w „Come As You Are”. Albo i nie pożyczyła – różne są zdania na ten temat. Faktem jest to, że KJ oskarżył Cobaina i spółkę o plagiat, później Kurt wylogował się z tego świata i Coleman Nirvanie odpuścił. A same riffy są do siebie co najmniej bardzo podobne. Wracając do Night Time – jest to jedna z pierwszych płyt KJ, które poznałem. Czytaj dalej Killing Joke – Night Time

Kult – Spokojnie

kult spokojnie„-Coś tam było… -Człowiek! -Może dostał? -Może….” – tak zaczyna się zdecydowanie najlepszy album Kultu. A właściwie zaczyna się reedycja z 1993 roku bo pierwsze wydanie „Czarnych Słońc” nie zawiera. Bardzo dobrze, że zespół zdecydował się na dodanie tego kawałka do wersji cd, moim zdaniem jest to jeden z najlepszych utworów Kultu, pełen emocji, ze świetnym tekstem i jeszcze lepszą muzyką. Cudo… A same „Czarne Słońca” pochodzą z filmu pod tym samym tytułem, który jakoś wybitną popularnością w naszym kraju się nie cieszył. Przyznam szczerze, że sam go jeszcze nie widziałem, w telewizji nie emitują go tak często jak Kevina, ostatnio pomógł mi internet, muszę zebrać się w sobie i w końcu obejrzeć. Podobno bardzo ciężkie kino oparte na historii Tadeusza W. W Białej Księdze Kultu streszczono ją przy okazji omawiania utworu. Wstrząsająca rzecz…. Czytaj dalej Kult – Spokojnie

System Of A Down

system of a downRok 2001 był bardzo dobry dla SOAD. Zespół grający muzykę niezbyt rozrywkową i ciężką stał się niesamowicie popularny. Na Vivie i innych kanałach muzycznych do znudzenia puszczali „Chop Suey!”. SOAD poznałem właśnie na fali tej popularności (swoją drogą od tego momentu minęło już ponad 10 lat – jak ten czas szybko minął…). Zachwycałem się całym „Toxicity” do momentu aż znajomy pożyczył mi ich debiutancki album. Wtedy czar „Toxicity” prysł – debiut wciąga go nosem. SOAD można lubić, można nie trawić. Osobiście nie przepadam ze ich 2 ostatnimi albumami: za dużo kombinowania, niepotrzebny drugi wokal i jeszcze parę innych mankamentów. Ale co by nie było: czy to fan czy nie fan musi przyznać, że ich debiut to album potężny. Ciężki, na swój sposób nowatorski, ekstremalny, totalny. Czytaj dalej System Of A Down

Kazik Na Żywo – Występ

kaenżet występPrzepis na, moim zdaniem, dobrą płytkę koncertową: bierzesz największe klasyki w dorobku, nie odwalasz lipy przed ludźmi, którzy przyszli na koncert i grasz długo, najlepiej z bisami. Ponadto nie grzebiesz za dużo przy nagraniu żeby efekt końcowy nie brzmiał jak studyjne dzieło no i istnieje wtedy duże prawdopodobieństwo, że będzie z tego co najmniej dobra koncertówka. Tak przynajmniej jest w w wypadku Kazika Na Żywo a właściwie Kaenżetu. Na Występie są największe klasyki kapeli, ewidentnie brakuje mi tu tylko „Co Się Z Tobą Stanie…” i może jeszcze „Stałem Się Sprawcą…” ale to bardziej ze względu na „poszli!”:) Oprócz utworów formacji macierzystej mamy tu też kawałki z solowej twórczości Kazika jak np. „12 Groszy”, „Maciek, Ja Tylko Żartowałem”, „Jeszcze Polska” czy „Ja Tu Jeszcze Wrócę” oraz „Krzesło Łaski” z płyty z melodiami Weilla. Czytaj dalej Kazik Na Żywo – Występ

The Walking Dead

the walking deadCzłowiek człowiekowi wilkiem, a zombie zombie zombie… Ot taki mały strasburgeryzm na początek:) O zombie mieliśmy już kilka filmów i kupę gier ale z tego co pamiętam to żaden serial o tej tematyce się nie przewinął. Aż tu „nagle” w 2010 roku amerykańska stacja AMC wpadła na pomysł, że warto byłoby zekranizować kultowy komiks (o którym nigdy nie słyszałem i dowiedziałem się dopiero pisząc tę recenzję) o tym samym tytule. Produkcje o tej tematyce ambicją i rozbudowaną, ciekawą, wielowątkową fabułą nie grzeszą. Zasadniczo większość historii jest podobna: grupa ludzi próbuje przeżyć w świecie opanowanym przez zombie. Czytaj dalej The Walking Dead

Exodus – Let There Be Blood

exodus let there be bloodW 1985 ukazał się jeden z najważniejszych thrashowych albumów w historii – Bonded By Blood od Exodusa właśnie. Później los już dla tej kapeli taki łaskawy nie był: kupa roszad w składzie, śmierć wokalisty, rozpady, reaktywacje itp. Wielka szkoda, że trafiały im się takie kłody pod nogami. Kapela jest genialna i gdyby nie te perturbacje różnego typu to pewnie by kogoś z The Big 4 wykopali już dawno temu. A tak to tylko depczą im po piętach i taka Metallica może czuć exodusowski oddech na plecach:) W każdym razie ponad 20 lat od premiery krążka Gary Holt doszedł do wniosku, że fajnie byłoby nagrać Bonded By Blood jeszcze raz: z nowym wokalistą i brzmieniem reprezentowanym w XXI wieku. W ten oto sposób w 2008 roku ukazał się Let There Be Blood. Przed pierwszym przesłuchaniem krążka miałem mieszane uczucia. Czytaj dalej Exodus – Let There Be Blood