Alice In Chains – MTV Unplugged

alice in chains mtv unpluggedZ założenia koncerty bez prądu opierają się na przearanżowaniu swoich utworów, odegraniu kilku coverów i zaproszeniu gości. Alicja miała bardzo głęboko te reguły. Nie ma tu gości, coverów. Tym bardziej nie ma mowy o jakichś egzotycznych instrumentach typu lira korbowa, kobza czy krowi dzwonek. Praktycznie wszystko zostało tu odegrane w tej samej formie jaka występuje w wersjach studyjnych (tylko na akustykach;). Dodatkowym ułatwieniem dla kapeli był dobór repertuaru. 8 z 13 utworów to rzeczy „studyjnie” spokojne. No i właśnie m.in. za to na Alicji wieszano psy. A to, że odwalili pańszczyznę, że poszli na łatwiznę i ogólnie jedna wielka lipa. A mi się właśnie to bardzo podoba. Koncert AIC jest zupełnie inny od większości przebogatych unpluggedów np. Nirvany, Korna czy z naszego podwórka Hey i Kultu. U Alicji jest skromnie, kameralnie, momentami człowiek czuje się jakby był na koncercie niszowej kapeli w przydrożnym amerykańskim barze. Unplugged Alicji najlepiej wchodzi w wersji video. Audio nie oddaje w pełni magii tego wydarzenia i dodatkowo nie zawiera kilku ciekawych momentów (m.in. soczystego FUCK gdy Layne pomylił się w trakcie „Sludge Factory”). Największe wrażenie w wersji wizualnej robi właśnie Layne. Sweter z ewidentnie za długimi rękawami (wiadomo dlaczego), ciemne okulary, dziki i rozbiegany wzrok po ich ściągnięciu. Widać, że nie jest z nim dobrze. Wracamy do zawartości tego wydawnictwa. Repertuar składa się głównie z utworów, które już w wersji studyjnej były spokojne zatem wielkich fajerwerków nie ma co oczekiwać. Kawałki „z butem” też wypadają bardzo dobrze, szczególnie „Angry Chair” i „Would?” robią duże wrażenie. Wcale nie ustępuje im „Down In A Hole” czy „Rooster”. Z rzeczy spokojnych wszystkie utwory trzymają wysoki poziom. Chyba najbardziej wyróżnia się intrygujący „Frogs” z bardzo emocjonalnym wokalem Staleya (momentami przechodzą człowieka ciarki), ciekawy jest nowy utwór „Killer Is Me”, zdecydowanie lepiej niż w oryginale wypada „Brother”, jakby żywsze są „Heaven Beside You” i „Over Now”. Czy brakuje mi tu jakiegoś utworu? Pewnie, że tak! Pominięty został cały krążek Facelift. A takie utwory jak „Man In A Box” czy „Bleed And Freak” raczej dałoby się przerobić na wersję bez prądu. Do tego gościnnie Cornell w utworze „Right Turn” i coś z trójcy: „Brush Away”, „So Close”, „Nothing Song” i byłoby genialnie. Ale to nie mój koncert życzeń – Alicja i tak stworzyła magiczne, niepowtarzalne wydarzenie, do którego jeszcze przez wiele lat będą wracać słuchacze. I na koniec fragment rozmowy muzyków między utworami:

Staley: All I have to say, this is the best show we’ve done in 3 years.

Kinney: This is the only one.. This is the only one we’ve done in 3 years

Staley: But still the best.

Moja ocena -> 10/10

7 myśli nt. „Alice In Chains – MTV Unplugged”

    1. Niby tak ale jeden rodzynek nie zaszkodzi;) Zasadniczo nawet dwa bo ekipa Pearl Jam też wybitnie się nie wysiliła. A czasami to kombinowanie z aranżacją na dobre nie wychodzi jak w przypadku Korna. Za to u nas świetnie wyszedł z tego Hey ( „Teksański” prosto z Teksasu i jeszcze parę innych), Kult też wybrnął na poziomie (pozamiatali genialnym „W czarnej urnie”, fajnie brzmi „Berlin”, zupełnie inaczej „Arahja”).

    1. Moja dość duża kolekcja kaset leży odłogiem – w pianocrafcie mam tylko cd i usb…:( Jest jeszcze ewentualnie stacja dokująca po ipoda (po co?!) ale w to też kasety nie wsadzę…

  1. „Would” z tej płyty to udokumentowany dowód na to, że można w piosence strasznie fałszować, a jak ma ona flow, to i tak się obroni. Uwielbiam ten krążek.

  2. A ja czekam na Facelift! To mój zdecydowanie ulubiony krążek Alice in Chains, choć gdyby z całej dyskografii wybrać po kilka numerów to mielibyśmy KLASYKA przed wielkie K (…i pozostałe litery). Nie jestem w sumie wielkim fanem tego zespołu, ale dla wokali Staleya kilka razy dałem zwariować mojemu odtwarzaczowi…

  3. Koncert sztos , ale rozbiegane , dzikie oczy Staleya , chyba raczej przymulone i w większości zamknięte .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *